Organizatorzy celowo wybrali właśnie taką trasę. Zależało im, żeby tegoroczna parada miała jak najbardziej polityczny wydźwięk. Uczestnicy chcieli m.in zwrócić uwagę na trudną sytuację gejów i lesbijek w Rosji, stąd przystanek przed rosyjską ambasadą.
Paradę otworzył niekryjący się ze swoim homoseksualizmem burmistrz Berlina Klaus Wowereit. Jak mówił, to ważne, żeby wychodzić na ulicę i sprzeciwiać się dyskryminacji. Doroczna parada organizowana jest dla upamiętnienia głośnych protestów i zamieszek wywołanych przez homoseksualistów w Nowym Jorku w czerwcu 1969 roku. Doszło do nich po brutalnej akcji policji, która wtargnęła do jednego z nowojorskich klubów gejowskich. Ówczesne protesty uchodzą za początek walki o prawa mniejszości seksualnych.
