Lichnerowicz z Brukseli: Dawno nikt tak mocno nie postawił się Merkel
Włochy i Hiszpania wymusiły unijną pomoc na szczycie UE >>
- Nikt nie przewidywał, że premier Włoch Mario Monti postawi się tak bardzo, dawno nikt tego wobec kanclerz Merkel nie zrobił. W sumie rozmowy trwały 13 godzin, skończyły się bladym porankiem, kanclerz Merkel uległa. Chodzi w takim dużym uproszczeniu o to, jak doraźnie pomagać krajom, które zmagają się z długami - tłumaczyła Lichnerowicz.- Monti walczył, żeby Merkel zgodziła się na udzielanie doraźnej pomocy. O to, żeby fundusze ratunkowe strefy euro mogły wykupywać obligacje Włoch. Merkel bardzo oponowała, bo to by oznaczało, że Włochy czy Hiszpania będą dostawały pomoc bez żadnych warunków wstępnych. Ten system, w dużym uproszczeniu, oznacza, że Włochy będą miały doraźną pomoc niemal bezwarunkowo - opowiadała.
- To wielkie zwycięstwo Montiego, niezwykle zaskakujące. Dla niego też bardzo ważne ze względów politycznych - podkreślała Lichnerowicz. Hiszpania także skorzysta na ustaleniach, które wywalczył Monti. Włoskiemu premierowi było o to łatwiej, że ze względu na przeprowadzane przez sobie reformy jest dla Unii wiarygodny.
Co Merkel zyskała za ustępstwo?
- Tu od rana są spory, czy to zwycięstwo Montiego jest porażką Merkel. Bo ona uległa, chociaż nie jest to jasne za co. Decyzje zapadły nad ranem i szczegółów jeszcze nie znamy - zaznaczała szefowa redakcji zagranicznej Radia TOK FM
Być może ma to związek z drugą ważną decyzją, jaka zapadła w czasie nocnych negocjacji. - W nocy państwa strefy euro ustaliły, że do końca roku powstanie ogólnoeuropejski system nadzoru bankowego. To jest rzecz, o którą walczyła kanclerz Merkel - przypominała Lichnerowicz.
- Dylemat polegał na tym, że Włosi mówili: tak, rozmawiajmy o długofalowych reformach, ale przede wszystkim musimy zacząć od bieżących działań. A kanclerz Merkel boi się, że znowu będzie wydawała pieniądze, ale w dłuższej perspektywie nic to nie da - opowiadała.
- Kanclerz Merkel zgodziła się na tę doraźną pomoc, ale dostała też zielone światło na większą integrację bankową. Bo jej zależy na większej kontroli państw [ich polityki finansowej - red.] z poziomu unijnego. A stworzenie takiego systemu to jest pierwszy krok do stworzenia unii bankowej - wyjaśniała nasza dziennikarka.
Co jeszcze na szczycie?
- Wydaje się, że najtrudniejsze dyskusje odbyły się w nocy. Dziś po godzinie 15 miała być druga tura rozmów w ramach krajów strefy euro, ale została odwołana. Aczkolwiek punktów do dyskusji jest wiele i to jest jeszcze sprawa na miesiące, jak nie lata. Pierwszy krok został postawiony - podsumowała Lichnerowicz.