Izraelscy turyści od dawna nie byli w Bułgarii bezpieczni
Zanim doszło do dzisiejszego zamachu w Burgas , władzom bułgarskim kilkukrotnie udało się zapobiec atakom bombowym wymierzonym w izraelskich turystów. W niedzielę udaremniono taką próbę w Sofii - podaje izraelska agencja informacyjna Arutz Sheva. Bułgarskie służby bezpieczeństwa znalazły podejrzaną walizkę, w której znajdował się ładunek wybuchowy. Najprawdopodobniej terroryści planowali go umieścić w autokarze przewożącym izraelskich turystów. W tej sprawie prowadzone jest obecnie śledztwo.
Również na początku stycznia znaleziono podejrzany pakunek w autokarze, który przewoził izraelskich turystów z Turcji do Bułgarii. Miał się w nim znajdować ładunek wybuchowy. Wtedy to Izrael wystąpił o zwiększenie ochrony nad Izraelczykami przebywającymi w Bułgarii - podawała wtedy izraelska telewizja, na którą powołuje się bułgarska agencja Novinite . W odpowiedzi wysłano specjalne oddziały do zabezpieczenia narciarskich kurortów, które najczęściej odwiedzają izraelscy turyści.
Wojskowi komentatorzy przypominali wtedy w bułgarskiej telewizji, że do udaremnionej próby zamachu doszło dokładnie w czwartą rocznicę śmierci libańskiego przywódcy Hezbollahu Imada Mughniyeha, który zginął w Syrii od wybuchu ukrytej w samochodzie bomby. Hezbollah oskarżał izraelski wywiad o przeprowadzenie zamachu.
Jak podaje izraelski portal "The Jewish Chronicle" , zamach, do którego doszło dziś w Burgas, zbiega się z osiemnastą rocznicą zamachu bombowego w Buenos Aires. Zginęło wtedy 85 Izraelczyków, były setki rannych. Do Burgas co roku w wakacje przyjeżdżają tłumnie izraelscy turyści. Kurort nad Morzem Czarnym jest szczególnie popularny wśród izraelskich nastolatków.