Zaginiona kobieta zaczęła szukać samej siebie
Zaginiona uczestniczyła w wyprawie do kanionu Eldgjá w południowej części wyspy. O tym, że wyszła z autokaru i już nie wróciła, poinformowali policję pozostali turyści. W komunikacie opisano ją jako "Azjatkę, wzrost około 160 cm, dobrze mówiącą po angielsku, w ciemnych ubraniach".
Poszukiwania - w których brało udział kilkadziesiąt osób - trwały przez dwa dni. W końcu okazało się, że "zaginiona" wcale nie zaginęła, tylko wysiadła z autobusu i przebrała się w inne ubrania. Gdy wróciła, nikt jej nie poznał. Ona sama natomiast nie rozpoznała się w opisie przedstawionym przez policję i dołączyła do poszukiwań. Dopiero po dwóch dniach kobieta zorientowała się, że "zaginiona" to ona. Wtedy też - cała i zdrowa - zgłosiła się na policję, a poszukiwania odwołano.
-
PiS z Konfederacją będą rządzić po wyborach [Sondaż Ipsos dla TOK FM i OKO.press]
-
Putin słaby jak nigdy? Ekspert przekonany. "On co rano kombinuje, kto go dzisiaj chce zaciukać"
-
Dym i wybuchy petard w centrum Warszawy. "Górnicy pokazali, że nie ma z nimi żartów"
-
Gdzie jest Adrian Klarenbach? Nieoficjalnie: Gwiazdor TVP zawieszony. Poszło o posła Zjednoczonej Prawicy
-
Szef Lasów Państwowych rusza na "wielką batalię wyborczą" z rządem. "Władza próbuje prywatyzować państwo"
- Uzbrojony w miecz samurajski biegał po szkolnym boisku w Warszawie. "Katana miała ostrze o długości 80 cm"
- PiS odbudowuje poparcie. Czy powtórzy się wyborczy scenariusz z 2019 r.? "Niepokojące tendencje"
- Nowy sposób oszustów. Policja ostrzega: Oszuści wykorzystują metodę spoofingu
- "Gazeta Wyborcza": Władza potajemnie zniszczyła wyborcze "pakiety Sasina"
- Zełenski apeluje do europejskich przywódców. "Jeżeli teraz się zawahacie, wojna potrwa lata"