Muzułmański imam wrobił nieletnią chrześcijankę za bluźnierstwo?

Pakistańska policja zatrzymała imama jednego z meczetów na obrzeżach Islamabadu. Mężczyzna - według świadków - sfabrykował dowody w głośnej sprawie chrześcijańskiej dziewczynki oskarżanej o bluźnierstwo. Dziecko od ponad dwóch tygodni jest w areszcie.

Chrześcijanka Rimsha (według różnych źródeł ma od 11 do 14 lat) została aresztowana po tym, jak w jej torbie znaleziono spalone kartki z wersami z Koranu. W Pakistanie taki czyn uznawany jest za bluźnierstwo i karany. Kiedy o domniemanym przestępstwie dowiedzieli się mieszkający w okolicy muzułmanie, pod położonym niedaleko Islamabadu domem rodziny Rimshy zebrał się rozwścieczony tłum, domagający się jej aresztowania.

Muzułmanie grozili, że spalą okoliczne budynki należące do chrześcijan. Wiele chrześcijańskich rodzin musiało uciekać ze swoich domów.

Imam sfabrykował dowody przeciw dziecku?

Ale w śledztwie nastąpił niespodziewany zwrot. Policja aresztowała muzułmańskiego imama Hafiza Mohammeda Chalida Chisztiego po tym, jak jego zastępca Maulwi Zubair i dwóch innych świadków powiedzieli władzom, że to on - człowiek, który dostarczył dowody rzekomej winy dziewczynki, czyli spalone karteczki z jej torby - sam dodał do nich spalone strony Koranu i podłożył do rzeczy Rimshy.

Sprawa Rimshy stała się głośna na całym świecie. Pod apelem jej ojca o zwolnienie córki podpisało się 700 tysięcy osób. Dziewczynka oczekuje na decyzję sądu, czy wyjdzie za kaucją.

TOK FM PREMIUM