Islamscy ekstremiści kupują dzieci za 600 dolarów. "Powszechna bieda, pokusa jest duża"
Simonovic, który właśnie wrócił z Mali, gdzie spędził kilka dni jako wysłannik ONZ, jest zaniepokojony zmianami w tym północnoafrykańskim państwie. Zaznacza, że radykalni islamiści, którzy czerpią zyski głównie z okupów oraz handlu narkotykami, próbują wprowadzić "ekstremistyczną wersję szariatu". Wcześniej łamanie praw człowieka miało związek z działalnością rebeliantów, jednak teraz głównym powodem są radykalne grupy islamskie powiązane z Al-Kaidą.
Simonovic przyznaje, że są dowody na to, że radykalni islamiści kupują dzieci od rodzin za około 600 dolarów i werbują do armii. - Biorąc pod uwagę powszechne ubóstwo, pokusa jest duża - tłumaczy Simonovic. Zaznacza, że słyszał od świadków o sytuacji, gdzie dzieci odnosiły rany podczas nauki produkcji materiałów wybuchowych.
Zaznacza, że w sposób szczególny ograniczane są także prawa kobiet, którymi handel kwitnie. Żonę można sobie tam kupić za mniej niż tysiąc dolarów.
Simonovic mówił także o sytuacjach, gdzie małżeństwo jest tylko "zasłoną dymną dla prostytucji". Kobiety, które kupowane są rzekomo jako przyszłe żony, w rzeczywistości są później odsprzedawane i zmuszane do prostytucji.
Asystent sekretarza zaapelował do władz Mali, że jeśli oczekują od ONZ pomocy, muszą zająć się problemami, które sygnalizuje ONZ.