Wybory na Ukrainie: inaczej niż w boksie, reguł nie ma
Sondaże od dawna wieszczyły, że wybory zwycięży rządząca Partia Regionów. Tu żadnego zaskoczenia nie ma. Pomimo to dzisiejsze głosowanie powie nam sporo na temat polityczno-społecznej kondycji naszego wschodniego sąsiada: jak wygląda układ sił przed kluczowymi wyborami prezydenckimi, kto jest najsilniejszy na opozycji, jak skutecznie partia rządząca potrafi sfałszować wyniki, jak bardzo popsuje stosunki z Unią Europejską. Podsumowując: jak bardzo Ukraina pod rządami Wiktora Janukowycza odpływa od Zachodu i spada w rankingach demokracji. Ale po kolei.
Próba sił po stronie opozycji
Partia Udar (czyli Cios) światowej sławy boksera Witalija Kliczki w ostatnich tygodniach niespodziewanie zaczęła się piąć w sondażach, a w niektórych wylądowała nawet na drugiej pozycji i wyprzedziła Zjednoczoną Opozycję (której w zastępstwie uwięzionej Julii Tymoszenko szefuje Arsenij Jaceniuk). Tym samym przełamała istniejący od pomarańczowej rewolucji podział na ekipę Wiktora Janukowycza i pomarańczowych. Dzisiejsze głosowanie rozstrzygnie więc, kto po stronie opozycji zdobędzie lepszy wynik: Kliczko czy Tymoszenko.
To nie jest debiut Kliczki w polityce. Już dwa razy startował do fotela mera Kijowa, bez powodzenia. Jego atutem jest jednak aura świeżości i światowości. Większość Ukraińców ma dość skorumpowanej i bandyckiej władzy, a pomarańczowa opozycja dla wielu wcale nie jest lepszą alternatywą.
- Tymczasem Kliczko mieszkał w świecie, ma znanych przyjaciół, jest zdrowy, przystojny i ma sukcesy na karku, a przy tym jest nasz - wylicza politolog Michailo Pohrebinski. Może najważniejsze, że bokser chwali się też, że stać go na to, by nie być skorumpowanym. Wszystkiego dorobił się dosłownie własnymi pięściami.
- Ale jego ludzie wcale nie mają już tak czystych rąk - ripostuje dziennikarz Witalij Portnikow. Korupcja to jedna z największych bolączek naszego wschodniego sąsiada. Ukraina pod rządami Janukowycza spadła w rankingu Transparency International na 152. miejsce (na 183 kraje), a wg Ernst&Young jest jednym z trzech najbardziej skorumpowanych krajów świata.
Kliczko na prezydenta
Kliczko ma ambicje prezydenckie. Będzie jednak musiał utrzymać się w grze do 2015 roku, kiedy to odbędą się wybory prezydenckie. - Ja jestem wojownikiem. Ale to jest ukraińska polityka, tu inaczej niż na ringu nie ma reguł - sam przyznaje.
Wielu kijowskich politologów obstawia, że już po wejściu do parlamentu jego partię Udar może porzucić część deputowanych i dołączyć do obozu rządzących - za grube pieniądze lub na polecenie swoich patronów oligarchów. To na Ukrainie nic nadzwyczajnego. Po poprzednich wyborach Julię Tymoszenko opuściła jedna trzecia składu jej deputowanych.
Fałszerstwa? "Nie potrzeba, wystarczy ordynacja"
- Na dzisiejszych wyborach władza testuje też, czy potrafi kontrolować ten proces i zagwarantować wynik - mówi politolog Wołodymyr Fesenko. Czyli - mówiąc wprost - jak bardzo potrafi zmanipulować albo nawet sfałszować wynik.
Złośliwcy żartują, że fałszerstwa w dniu głosowania nie będą już potrzebne, bo ordynacja i kampania wyborcza zostały tak zorganizowane, że wystarczy. Po raz pierwszy - wzorem rosyjskim - głosowania mają pilnować zamontowane we wszystkich lokalach wyborczych kamery, transmisja na żywo ma zostać jednak wyłączona po zamknięciu lokali.
Zgodnie z nową ordynacją połowę składu 450-osobowego parlamentu Ukraińcy wybiorą w systemie proporcjonalnym, ale drugą połowę - w okręgach jednomandatowych. - Na obszarze postsowieckim jednomandatowy system sprzyja władzy - mówi Wojciech Konończuk z Ośrodka Studiów Wschodnich.
A to dlatego, że lokalnymi gwiazdami często są lokalni biznesmeni, którzy choć formalnie bezpartyjni, w rzeczywistości wspierają rządzących. - Oni idą do parlamentu, żeby chronić i lobbować za swoimi interesami. I będą tam, gdzie pieniądze, czyli tam, gdzie władza - wyjaśnia dziennikarz Witalij Portnikow. Oficjalny wynik wyborów nie pokaże więc rzeczywistej siły Partii Regionów, bo ta będzie miała po swojej stronie również głosy "niezależnych" i komunistów.
W ponad 40-tysięcznym Nowogrodzie Wołyńskim kampanii na ulicach niemal nie widać, a jak już są billboardy, to niemal tylko Wołodymyra Łytwyna, dotychczasowego szefa parlamentu. - Odmalował nam dom młodzieży, dom kultury, wyremontował szpital - oprowadza mnie po mieście Galina i wspomina rozliczne festyny organizowane przez kandydata: - U nas lideruje ten, kto ma pieniądze. Ludzie są rozczarowani polityką i politykami. Mają podejście pragmatyczne. Obojętne kto, byle coś konkretnego dla nich robił.
Obserwatorzy zarejestrowali niezliczoną ilość naruszeń w czasie kampanii wyborczej. Najczęstsze jest nadużywanie tzw. adminresurów. Kandydaci związani z władzą wykorzystują pełnione urzędy i publiczne budżety do prowadzenia kampanii: budują, remontują i rozdają pomoc najuboższym, przypisując sobie i partii sukcesy.
Najmniej subtelni kandydaci po prostu płacą. Organizacja Opora szacuje, że ok. 50 euro za głos. - Kampania na Ukrainie należy do najdroższych w regionie postsowieckim. Pieniądze idą na część oficjalną, np. billboardy, i nieoficjalną - mówi mi Olga Aiwasowska z Opory. Według krążących po Kijowie szacunków kampania jednego kandydata kosztuje od miliona do kilku milionów dolarów.
Co z mediami? Zakazucha i czornucha
Pod stołem płaci się np. za materiały w telewizji lub w gazecie, to tzw. dżynsa. Dżynsa dzieli się na zakazuchę, czyli kupowanie pozytywnych materiałów, i czornuchę, czyli czarny PR. Oczywiście nikt nie przyznaje, że to po prostu reklama wyborcza, bo materiał pozoruje obiektywnego newsa.
- Sytuacja mediów na Ukrainie jest szczególnie niepokojąca - przyznaje Jarosław Domański, szef jednej z międzynarodowych misji obserwacyjnych.
Za rządów Wiktora Janukowycza na Ukrainie niemal znikły niezależne telewizje, ostatnie się bronią. Dziennikarze poddawani są presji, a nawet - jak alarmują Reporterzy bez Granic - padają ofiarami brutalnych pobić. Ukraina spadła w rankingu Reporterów z 89. miejsca 25 "oczek" niżej.
Co zrobi Unia Europejska?
- To bardzo ważne pytanie tych wyborów - zapowiada Fesenko. Bo jeżeli Unia Europejska nie uzna dzisiejszego głosowania za demokratyczne, nici z umowy stowarzyszeniowej, a pogarszające się od aresztowania Julii Tymoszenko stosunki Kijów - Bruksela popadną w jeszcze większy kryzys. Puryści od dawna przekonują, że Unia nie może uznać wyborów, podczas których liderka opozycji siedzi w więzieniu.
Fesenko podejrzewa jednak, że - wyliczając różne zastrzeżenia i żale - Bruksela wyniki głosowania uzna. Cynicy albo realiści zauważają bowiem, że mimo naruszeń, nadużyć i pewnie fałszerstw to "typowe ukraińskie wybory" i ich wyniki pokażą "przybliżony" układ sił na Ukrainie.
Janukowycz na wieki?
- Opozycja boi się, że mając wystarczającą siłę w parlamencie, Janukowycz zbierze większość konstytucyjną i będzie chciał zmienić konstytucję tak, by prezydenta wybierali nie ludzie, ale parlament - dodaje Fesenko. By nie musiał już męczyć się z wyborami i kolejną prezydenturę miał w kieszeni. Jednak - zdaniem politologa - w tej chwili to jest tylko jeden ze scenariuszy.
Wiele zależy od sytuacji w nadchodzących miesiącach. - U nas po wyborach zawsze jest kryzys, kampania tyle kosztowała - żartuje na smutno pani Galina. Jej słowa potwierdzają ekonomiści, którzy zauważają, że prognoza wzrostu PKB już została zredukowana i Ukraińcy powinni trzymać kciuki, żeby jakiś wzrost w ogóle był.
Jeszcze przed wyborami ludzie ruszyli do kantorów kupować dolary, bo wieść gminna niesienie, że dewaluacja hrywny jest przesądzona. A zła sytuacja gospodarcza będzie osłabiać notowania rządzących. Jeżeli szanse Janukowycza na prezydenturę w wyborach powszechnych będą maleć, to wtedy może rzeczywiście zacząć mieszać w konstytucji.
Wybory dla oligarchów
Wszystkie te powyższe analizy wyborcze wciągają politologów, ale już niekoniecznie obywateli. Badania pokazują, że Ukraińcy z powodu polityki, niezadowolenia z wyników, oburzenia z powodu fałszerstw raczej nie wyjdą na ulice. Bo im nie zależy i ich nie interesuje. Są rozczarowani. - To są wybory oligarchów, a nie dla wyborców. Kandydaci interesują się tylko pieniędzmi, a ludzie muszą się martwić o siebie sami - żali się Sergiej.
Janukowyczowi nie ufa 66 proc. Ukraińców, Tymoszenko - 53 proc. Opozycja nie jest więc atrakcyjną alternatywą, stąd też fenomen Kliczki. 82 proc. badanych uważa, że nie ma wpływu na to, co się dzieje w kraju. 75 proc. źle ocenia sytuację ekonomiczną. I właśnie pogarszająca się sytuacja gospodarcza - jak wynika z analiz socjologów - może zmotywować Ukraińców do protestowania. Więcej wyników sondaży na stronie OSW >>>
Swoboda. "Polacy powinni zacząć się martwić"
Sondaże prognozowały, że poza Partią Regionów, Zjednoczoną Opozycją, Udarem i komunistami próg wyborczy może jeszcze przekroczyć Partia Swoboda. - Polacy powinni zacząć się martwić. To nie jest po prostu partia nacjonalistyczna. To radykalni nacjonaliści - alarmuje Pohrebinski.
- To główne ugrupowanie ukraińskiej nacjonalistycznej prawicy. Głosi program szowinistyczny i populistyczny, jako jedna z niewielu partii ukraińskich ma charakter ideowy - pisze w analizie wpływowy Ośrodek Studiów Wschodnich. Swoboda, która na sztandarach nosi Stepana Banderę, w Polsce nawiązała współpracę z Narodowym Odrodzeniem Polski.
Według dziennikarza Oleha Klimczuka z telewizji STB popularność (wciąż jednak skromna) Swobody wynika ze stałej obecności komunistów na ukraińskiej scenie politycznej. Ci nie odcięli się od sowieckiej przeszłości, a nawet stawiają pomniki Stalinowi. Części Ukraińców przeszkadza wszechobecny język rosyjski i sentymenty sowieckie. Wschód kraju pozostaje jednak sentymentalnie bliższy Rosji.
Po tych wyborach w parlamencie zasiadać będą już nie tylko lewicowi radykałowie, ale być może zradykalizuje się też prawa flanka.
Lokale wyborcze otwarto o godz. 7 czasu polskiego, a pierwsze wyniki sondaży powyborczych, tzw. exit-polls, zostaną ogłoszone tuż po ich zamknięciu, czyli po godz. 19. czasu polskiego.
-
To nie broni jądrowej Putina należy się bać. Gen. Komornicki wskazuje "największe zagrożenie" dla Polski
-
Zakaz sprzedaży nowych aut spalinowych. "Niemieckie koncerny na wygranej pozycji"
-
Kaczyński "nie prowadzi zdrowego trybu życia". "Słabo się czuje". A "frakcje zaczynają wyłazić spod dywanu"
-
Szokujące rekolekcje w Toruniu. Kobieta poniżana przed ołtarzem. Będzie wniosek do prokuratury
-
Ogromny żółw jaszczurowaty złapany pod Warszawą. To gatunek niebezpieczny dla ludzi
- Sałatka jarzynowa nigdy nie była tak droga. Przed nami Wielkanoc "najdroższa w historii"
- "Skandal i zdrada". Na MKOL spadają gromy po decyzji ws. rosyjskich i białoruskich sportowców
- Dwa domy, ale jedno dzieciństwo. Rozstanie rodziców nie musi być traumą
- Lichocka pozwała Budkę. Chodzi o jej słynny gest. Sąd podjął decyzję
- "Kobiety w IT. "W zeszłym roku 70 proc. awansowało" - przyszłość wygląda obiecująco