Na Twitterze. Trump się wściekł: tragedia. Inni gratulują
"Piękna wygrana! Empire State Building świeci na niebiesko na cześć wygranej Obamy :)" - napisała na Twitterze Kasia Malinowska-Sempruch z Open Sociaty Institute. Barack Obama został powtórnie wybrany na stanowisko prezydenta Stanów Zjednoczonych. Wygrał zdecydowanie z kandydatem republikanów Mittem Romneyem.
"Dzięki Bogu!!!"
"Panie prezydencie - gratulacje z Polski" - napisał po angielsku John Godson, poseł na Sejm RP. Parlamentarzysta pogratulował też Mittowi Romneyowi - "dobrej" walki.
Jedną z najbardziej emocjonalnych opinii wyraziła aktorka Milla Jovovich, która nie ukrywała, że odetchnęła z ulgą: "Obama wygrał!!! Dzięki Bogu!! Popłakałam się! Czas na świętowanie!".
Anne Applebaum, publicystka "The Washington Post", "Slate" oraz szefowa Legatum Institute i żona szefa polskiego MSZ, tłumaczy z kolei, dlaczego jej zdaniem Obama ponownie został prezydentem USA. "Parafrazując Blaira: demografia, demografia, demografia. Nie wygrasz wyborów w Ameryce bez czarnoskórych, Latynosów i młodych".
Marsz na Waszyngton?
Donald Trump, miliarder i jeden z największych przeciwników Baracka Obamy w tych wyborach, po ogłoszeniu wyników poszedł najdalej: wezwał do... marszu na Waszyngton.
"Nasz kraj jest w poważnych kłopotach bez precedensu" - napisał. Skrytykował system wyborczy i wezwał: "Walczmy i zatrzymajmy tę niesprawiedliwość! Świat się z nas śmieje. Nie możemy na to pozwolić. Powinniśmy zrobić marsz na Waszyngton i zatrzymać tę parodię. Nasz naród jest kompletnie podzielony!".
Obama a sprawa polska
"Brejking! Romney powiedział, że Obama został wybrany przez nieporozumienie. Nie uznaje jego wyboru. Obama uznał Romneya za świra" - zażartował Marek Migalski, polityk PJN. "Obamus Papam" - napisał Piotr Witwicki, dziennikarz Polsat News.
Rafał Trzaskowski, europoseł PO, stwierdził: "Dobrze, że Obama wygrał nie tylko głosami elektorów 303-206, ale w głosowaniu powszechnym. Powtórka z 2000 r. podkopałaby wiarygodność urzędu". Szef polskiego MSZ Radosław Sikorski z kolei się pochwalił: "Intuicja znowu prawidłowo mi podpowiedziała, że przy sondażach na ostrzu noża, urzędujący prezydent ma przewagę".