NASA o misji Curiosity: Mamy coś wielkiego. Co? Jeszcze nie powiemy, ale "będzie o tym w książkach do historii"

Jak podaje U.S. National Public Radio, sonda Curiosity na Marsie dokonała niezwykłego odkrycia. Jakiego? Tego jeszcze nikt nie wie, ale NASA przyznaje, że coś jest na rzeczy. - Dane z Curiosity wyglądają naprawdę interesująco - mówi enigmatycznie John Grotzinger, jeden z szefów misji Curiosity.

Według NPR do zaskakującego odkrycia miało dojść 20 listopada. Na oficjalne potwierdzenia trzeba będzie jeszcze poczekać kilka tygodni, ale według NASA dane, które spłynęły tego dnia z Curiosity, są "bardzo ekscytujące". Agencja zaznacza, że jest w trakcie przeprowadzania koniecznych badań, które pozwolą wykluczyć wszelkie błędy i ewentualne pomyłki. Do tego czasu jesteśmy skazani na domysły - piszą podekscytowane media.

Tajemniczego odkrycia dokonał tzw. SAM (Sample Analysis at Mars instrument) podczas badania próbki pobranej z powierzchni Marsa. Jak podaje space.com , SAM jest właściwie małym i mobilnym laboratorium chemicznym, które pozwala m.in. na identyfikację związków organicznych. Dane, które zostaną zgromadzone przez SAM, przesyłane są następnie do NASA. Tym razem wywołały większe poruszenie niż zwykle. - Te informacje, które dostaliśmy, trafią do książek do historii - przekonuje John Grotzinger. Dodaje tajemniczo, że wyglądają one naprawdę nieźle.

Curiosity najdroższy w historii

Łazik Curiosity wylądował na Marsie 6 sierpnia 2012 roku. Celem jego misji jest poszukiwanie śladów życia na Marsie. To najnowocześniejszy i zarazem najdroższy robot, który wylądował na Czerwonej Planecie. Jego misja potrwa 98 tygodni i ma kosztować w sumie 2,5 mld dolarów.

Zobacz wideo

TOK FM PREMIUM