Najpierw dzieci, teraz dorośli. Naukowcom udało się zredukować obecność HIV do śladowych ilości

Dzięki wczesnej terapii najwyraźniej udało się wyleczyć dziecko, które urodziło się z wirusem HIV - ta informacja na początku marca obiegła świat. Teraz wiele wskazuje na to, że podobnie da się leczyć także dorosłych. Wszystko dzięki zastosowaniu odpowiednio wczesnej terapii.

Dziewczynka ze stanu Missisipi, która obecnie ma 2,5 roku, od ponad roku nie zażywa lekarstw i nic nie wskazuje na nawrót choroby. Nie ma żadnych gwarancji, że dziecko będzie zdrowe, jednak jeśli tak by się stało, byłby to drugi przypadek na świecie. Jak dotąd skomplikowane testy medyczne wykazały jedynie nieznaczne ślady materiału genetycznego wirusa w jej ciele.

W przypadku dziewczynki z Missisipi lekarze przeprowadzili wcześniejszą i silniejszą terapię, zaczynając już w 30 godz. po urodzeniu, zanim jeszcze testy potwierdziły, że dziecko jest zarażone, a nie jedynie zagrożone wirusem. Dzięki temu prawdopodobnie udało się zwalczyć wirusa, zanim zdążył się rozprzestrzenić.

U dorosłych też działa

Podobnie wczesną terapię zastosował Asier Sáez-Cirión z Instytutu Pasteura w Paryżu. Razem z zespołem przebadał 70 osób zakażonych wirusem HIV, którym podawano leki antyretrowirusowe (ARVs) między 35. dniem a 10. tygodniem po zakażeniu. To dużo wcześniej niż w przypadku standardowych terapii. O sprawie informuje NewScientist .

Trzeba zaznaczyć, że kuracje wszystkich uczestników z różnych przyczyn zostały zakłócone. Część pacjentów po prostu zrezygnowała z terapii, część uczestniczyła w innych programach i brała różne zestawy leków.

U większości z tych 70 osób w momencie zakłócenia terapii poziom obecności wirusa błyskawicznie powrócił do tego sprzed kuracji. Ale u 14 pacjentów, którzy przyjmowali leki przez średnio 3 lata, odstawienie leków antyretrowirusowych nie wywołało nawrotu wysokiego poziomu HIV.

Są śladowe ilości

Co prawda u całej czternastki (4 kobiety, 10 mężczyzn) we krwi nadal obecne są ślady wirusa, ale są to ilości znacznie poniżej poziomu, z jakim radzi sobie ludzkie ciało - bez pomocy leków.

Pacjenci średnio nie przyjmują leków od siedmiu lat, jeden już od ponad dziesięciu. - To nie jest pełne wyleczenie, ale stan, w którym mogą bez problemu żyć bez pigułek przez bardzo długi czas - mówi Sáez-Cirión. - Takie są korzyści z bardzo wczesnej terapii - dodaje.

TOK FM PREMIUM