Stosuje "teorię szaleńca"? Mistrz w podejmowaniu strategicznych decyzji ministrem finansów Grecji

- Jestem ministrem finansów bankruta - mówi o sobie Janis Warufakis. Niewyparzony język, ekscentryczny ubiór i stosowanie szalonej strategii - to cechy, których nie uświadczymy u jego europejskich odpowiedników. Warufakis ma przed sobą bardzo trudne zadanie - wyciągnąć Grecję z kryzysu.

Przed objęciem stanowiska w rządzie Warufakis był profesorem ekonomii na Uniwersytecie w Atenach i Uniwersytecie w Teksasie. Pracował też w Valve, amerykańskiej wytwórni gier komputerowych, znanej z takich legendarnych tytułów jak Half-Life i Counter Strike. Warufakis był tam analitykiem finansowym.

Nowy minister finansów Grecji specjalizuje się w teorii gier - nauce o podejmowaniu strategicznych decyzji. - Warufakis zna się na rzeczy jak "nikt na świecie" i podczas negocjacji z pożyczkodawcami będzie planował "więcej niż kilka kroków naprzód" - mówi Business Insiderowi James Galbraith, również wykładowca Uniwersytetu w Teksasie.

Projekt euro w rękach radykalnego ekonomisty

Zaczął do mocnego uderzenia. Wkrótce po objęciu stanowiska Warufakis oświadczył, że Grecja nie będzie negocjować z Międzynarodowym Funduszem Walutowym, Europejskim Bankiem Centralnym i Komisją Europejską. Wydawało się, że nowy minister stosuje "teorię szaleńca" (ang. madman theory) - jeśli twoje zachowanie będzie wystarczająco szalone, wróg zacznie się ciebie bać i da ci więcej niż chcesz.

Jednak kilka dni później Grecja studziła nastroje. Minister odbył podróż po Europie, podczas której spotkał się z wieloma liderami, a premier Cipras zapewnił, że "nie szuka konfliktu z partnerami unijnymi i innymi międzynarodowymi". - Mimo, że są różnice punktów widzenia, jestem całkowicie pewien, że wkrótce zdołamy osiągnąć wzajemnie korzystne porozumienie - napisał w oświadczeniu.

"Strategia Warufakisa - śmiała, trochę szalona, ale oparta na negocjacjach - może doprowadzić go do celu. Z drugiej strony - może doprowadzić do spektakularnej porażki. Tak czy inaczej, los projektu euro wydaje się być co najmniej częściowo w rękach odważnego i radykalnego ekonomisty. Gra trwa" - pisze Business Insider.

Pieniądze tylko na miesiąc

Minister finansów Grecji nie ma łatwego zadania. Europejski Bank Centralny ogłosił, że przestaje uznawać greckie obligacje jako zabezpieczenie pożyczek przyznawanych greckim bankom, co w praktyce oznacza odcięcie greckich banków od funduszy EBC. Według pogłosek, Grecji skończą się pieniądze za 3-4 tygodnie.

Bez dodatkowego wsparcia najpóźniej z początkiem marca Grecy będą musieli albo rozpocząć gwałtowne cięcia wydatków, albo wystąpić ze strefy euro. Nowemu rządowi Grecji zostało już niewiele czasu na porozumienie z trojką, czyli głównymi kredytodawcami Grecji - Komisją Europejską, EBC i Międzynarodowym Funduszu Walutowym.

Brytyjczycy chcą swojego Warufakisa

Warufakis na spotkanie z Kanclerzem Skarbu Wielkiej Brytanii szedł z rękami w kieszeniach, ubrany w skórzany płaszcz, obcisłe dżinsy, czarne skórzane buty i niedopiętą koszulę. "Kanclerz Osborne wyglądał na zaskoczonego, gdy niezręcznie ściskał dłoń Greka przed obiektywami reporterów. Prawdziwym zaskoczeniem nie jest jednak jego ekscentryczny strój, a to jak nudni wydają się inni politycy, na tle greckiego ekonomisty" - pisze "Telegraph". vSwoim zachowaniem minister podkreślił, że nie interesuje go przyjęcie do "klubu starych chłopaków europejskiej polityki".

Czy Warufakis pozwala nam spojrzeć z innej perspektywy na naszych polityków? Na pewno wywarł takie wrażenie na Brytyjczykach. "Telegraph" tytułuje artykuł o greku: "Brytyjczycy domagają się polityka, który będzie wyglądał jak Janis Warufakis", a o stylu londyńskich polityków piszą: bardziej stanowczy niż hiszpańska inkwizycja.

Człowiek ludu

Na Twitterze Warufakisa obserwuje 220 tys. osób, czyli ponad dwa razy więcej osób niż jego zwierzchnika, premiera Aleksisa Ciprasa i ponad dziesięć razy tyle, co prezydenta Bronisława Komorowskiego. Na swoim profilu publikuje nie tylko wpisy dotyczące polityki i ekonomii. Ostatni wpis, to udostępnienie zdjęcia, na którym ukazano fizyczne podobieństwo ministra do Lorda Voldemorta, głównego czarnego charakteru z serii powieści o Harrym Potterze.

Objęcie ministerialnej teki wcale nie oznacza zmiany w stylu komunikacji Warufakisa. Przed spotkaniem z Wolfgangiem Schauble, niemieckim ministrem finansów, Warufakis porównał swój kraj do bezrobotnego z kredytem. "Dalibyście mu kolejną pożyczkę, żeby mógł spłacić dom? To nie może się udać. Jestem ministrem finansów bankruta" - powiedział "Die Zeit".

Zaprzeczył tym samym, by Grecja chciała przystać na propozycje zaciągnięcia kolejnych kredytów od państw UE czy przyjęcia pomocy finansowej z Rosji. Ateny chcą natomiast zwołać konferencję, na której partnerzy ze strefy euro mieliby dyskutować o redukcji greckiego zadłużenia. Emocjonalną wypowiedź Warufakisa cytowało wiele światowych mediów.

W podobnym stylu minister pisze na swoim blogu, którego nie zamierza zawieszać. "Usłyszałem, że powinienem zamknąć bloga, ale postanowiłem zignorować tę radę. Będę dalej blogował, chociaż taka forma komunikacji nie jest uznawana za odpowiednią dla ministra finansów" - napisał.

"Zwykli" ludzie cenią go znacznie bardziej niż przywódcy EU, jednak dawni współpracownicy greckiego ministra podkreślają, że Europa nie powinna go lekceważyć. "Janis wie więcej o bieżącej sytuacji, niż część osób, z którymi będzie negocjował" - mówi Stuart Holland, ekonomista i były polityk brytyjskiej Partii Pracy.

TOK FM PREMIUM