Wenezuela bez prądu. Ludzie umierają w szpitalach. Maduro oskarża USA

Wenezuelskie organizacje pozarządowe twierdzą, że w związku z trwającą awarią systemu energetycznego, w szpitalach zmarło 17 osób.

Ofiarami są pacjenci z niewydolnością nerek, u których - z powodu braku prądu - nie przeprowadzono dializ. Problemy z dostawami energii zaczęły się w czwartek gdy niemal całkowicie przestały pracować dwie najważniejsze elektrownie w Wenezueli. W stolicy Caracas odwołano lekcje w szkołach, zamknięto część zakładów, nie działa metro i sieć komórkowa.

A przywódca Wenezueli Nicolas Maduro - który po sfałszowanych wyborach nie jest już uznawany za prezydenta przez USA, większość krajów Unii Europejskiej oraz część państw Ameryki Południowej - podczas wiecu z udziałem z aktywistów rządzącej Zjednoczonej Partii Socjalistycznej Wenezueli oskarżył Stany Zjednoczone o atak. 

- Za tym cybernetycznym atakiem stoją siły amerykańskiego imperium oraz ich samozwańcza marionetka, Juan Guaido - ogłosił w sobotę Maduro.

Guaido to lider opozycji, który niedawno ogłosił się tymczasowym prezydentem Wenezueli i został już uznany przez kilkadziesiąt krajów. 

TOK FM PREMIUM