Czesko-polska wojna o mięso. Dwie duże sieci handlowe wycofały ze sprzedaży polskie kabanosy

Czeska inspekcja handlowa wycofała ze sklepów dwóch sieci polskie kabanosy. Powód? Zawierają znacznie mniej mięsa, niż wynika to z opisów na opakowaniach.
Zobacz wideo

Dwie duże sieci handlowe funkcjonujące w Czechach wycofały z oferty polskie kabanosy. Sklepy przeprosiły klientów, a inspekcja handlowa ustala wysokość mandatów, jakie zostaną na nie nałożone. Według czeskich przepisów sprzedawanie produktów, których rzeczywisty skład nie odpowiada deklarowanemu, jest oszukiwaniem klientów.

Inspekcja nie ukrywa, że polskie produkty w czeskich sklepach są badane celowo. To efekt trwającej od kilku tygodni spożywczej wojny między Polską a Czechami. Zaczęła się ona po tym, jak telewizja TVN ujawniła, że w jednej z mazowieckich rzeźni zabijano na eksport chore krowy. Część mięsa z tej rzeźni, mimo zapewnień strony polskiej, trafiła na czeski rynek. Później w partii około tony polskiej wołowiny czeskie służby wykryły salmonellę. Po tym incydencie, mimo sprzeciwu Komisji Europejskiej, strona czeska wprowadziła obligatoryjne kontrole polskiej wołowiny. 

Ardanowski: Mięso z polskich ubojni wychodzi bezpieczne

Na konferencji prasowej po spotkaniu z producentami wołowiny w środę (13 marca) minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski mówił, że wyniki kontroli przeprowadzonej w ubojniach rozpoczętej po opublikowaniu materiału TVN-u "nie wskazują, by gdziekolwiek było zagrożenie dla zdrowia i bezpieczeństwa obywateli, by to mięso było niebezpieczne dla zdrowia". "Mięso z polskich ubojni i zakładów rozbioru wychodzi bezpieczne" - podkreślił. 

Minister mówił także, że jest ostrożny w formułowaniu radykalnych wniosków. "Jeśli obracamy milionami ton mięsa, to różne przypadki błędów - zamierzonych lub nie - mogą się pojawić" - stwierdził, dodając, że chodzi o to, by je usuwać, informując przy tym konsumentów i partnerów handlowych, a nie "robić z tego element wojny handlowej".

Zaznaczył, że polskie mięso zostało "ostro potraktowane" w Czechach i na Słowacji, a potem okazało się, że np. w Czechach są ubojnie funkcjonujące całkowicie poza jakimkolwiek systemem.

TOK FM PREMIUM