Brexit. Ponad milion podpisów pod petycją o wycofanie się z brexitu zawiesiło stronę brytyjskiego parlamentu

Pomimo tego, że liczba osób popierających wniosek rośnie lawinowo - służby prasowe Izby Gmin określiły tempo jako "najwyższe w historii" dla tego typu petycji - rząd jednoznacznie wykluczył podjęcie takiej decyzji.

Ponad milion Brytyjczyków podpisało się do czwartkowego popołudnia pod petycją do Izby Gmin o wycofanie się z planowanego wyjścia kraju z Unii Europejskiej.

Inicjatorka kampanii Margaret Anne Georgiadou przypomniała, że "rząd ciągle twierdzi, że wyjście z Unii Europejskiej jest realizacją woli ludu", więc "należy powstrzymać dalsze powtarzanie tego stwierdzenia przez udowodnienie siły poparcia opinii publicznej dla pozostania w UE".

W ciągu pierwszych trzech dni od utworzenia petycja przekroczyła formalne progi, które zobowiązują rząd do odpowiedzi na przedstawioną propozycję (10 tys. podpisów), a parlament do rozważenia organizacji debaty w tej sprawie (100 tys. podpisów).

Pomimo tego, że liczba osób popierających wniosek rośnie lawinowo - rzeczniczka premier Theresy May w trakcie briefingu dla dziennikarzy wykluczyła podjęcie takiej decyzji.

W grudniu ubiegłego roku Trybunał Sprawiedliwości UE zdecydował o tym, że Zjednoczone Królestwo może w każdej chwili jednostronnie wycofać się z procesu wyjścia z Unii Europejskiej, bez konieczności uprzedniej zgody 27 pozostałych państw członkowskich.

W środę May zwróciła się do przewodniczącego Rady Europejskiej Donalda Tuska z formalnym wnioskiem o wydłużenie procesu wyjścia Zjednoczonego Królestwa z UE z dotychczasowego terminu 29 marca br. do 30 czerwca br. Opóźnienie jest niezbędne w związku z planami doprowadzenia do trzeciego głosowania w parlamencie nad projektem umowy regulującej brexit.

Jakiekolwiek przedłużenie procesu opuszczenia UE wymaga jednomyślnej zgody 27 pozostałych państw członkowskich. Wniosek Londynu będzie omawiany podczas rozpoczętego w czwartek posiedzenia Rady Europejskiej w Brukseli.

Nie później niż do 18 kwietnia

Opóźnienie brexitu będzie możliwe, jednak nie później niż do 18 kwietnia, ponieważ to ostatni dzień dla Wielkiej Brytanii na ewentualną organizację wyborów do Parlamentu Europejskiego - mówił na konferencji prasowej w czwartek szef PE Antonio Tajani.

Tajani podkreślił, że w kwestii brexitu dla PE priorytetem jest zapewnienie praw obywateli UE na Wyspach Brytyjskich i Brytyjczyków mieszkających w krajach UE. Zaznaczył, że rekomendował opóźnienie brexitu, ale nie później niż do 18 kwietnia.

"18 kwietnia to ostatni dzień dla Wielkiej Brytanii, żeby ewentualnie zorganizować wybory do Parlamentu Europejskiego" – mówił Tajani.

Dla PE – jak dodał – najbardziej właściwa byłaby akceptacja w przyszłym tygodniu przez brytyjski parlament umowy wynegocjowanej między UE a Wielką Brytanią. "W innym wypadku opóźnianie brexitu nie ma sensu" – ocenił szef PE.

Tajani mówił również, że w rozmowie z unijnymi liderami zadeklarował, że PE jest gotów zorganizować nadzwyczajne, dodatkowe posiedzenie w maju. Dotychczas nie zaplanowano żadnego posiedzenia PE w tym miesiącu.

TOK FM PREMIUM