Kara śmierci za homoseksualny seks. Sułtanat Brunei nie jest pierwszym krajem, który wprowadził takie prawo
3 kwietnia Sułtanat Brunei wprowadzi oparte na szariacie prawo, w myśl którego cudzołóstwo, gwałt i homoseksualny seks będą mogły być karane karą śmierci. Formą kary będzie mogło być ukamieniowanie. Wprowadzona zostanie także nowa kara za kradzież: amputacja.
Nie tylko Sułtanat Brunei
Sułtanat Brunei nie jest jedynym krajem, w którym osobom uprawiającym homoseksualny seks grozi kara śmierci. Kontakty homoseksualne są zagrożone najwyższym wymiarem kary także w Afganistanie, Arabii Saudyjskiej, Iranie, Jemenie, Mauretanii, Somalii, Zjednoczonych Emiratach Arabskich czy Nigerii.
W wielu innych krajach homoseksualizm uważany jest za nielegalny, a osobom utrzymującym stosunki seksualne z osobami tej samej płci grozi wieloletnie więzienie. Jak informuje Amnesty International, w Gambii grozi za nie nawet dożywocie. Kary więzienia przewidziane są za zachowania homoseksualne także m.in. w Ghanie, Maroko i Sudanie. Na Haiti przyjęto zaś w ostatnich latach prawo, wedle którego małżeństwa homoseksualne oraz wsparcie publiczne i rzecznictwo na rzecz "homoseksualizmu" jest nielegalne.
Rada Warszawy poparła deklarację LGBT+. PiS nie wziął udziału w głosowaniu
Międzynarodowa krytyka
Sułtan Brunei, Hassanal Bolkiah jest jednym z najbogatszych ludzi na świecie. Zamiar wprowadzenia surowego islamskiego prawa spowodował jednak ostrą krytykę ze strony polityków Europy Zachodniej i Stanów Zjednoczonych.
"Kamieniowanie ludzi za homoseksualizm i cudzołóstwo jest przerażające i niemoralne. Każdy człowiek na Ziemi ma prawo do traktowania z godnością i życia bez strachu. Ani kultura, ani tradycja nie mogą być wymówkami dla tego rodzaju nienawiści i braku człowieczeństwa." - napisał na Twitterze były wiceprezydent USA Joe Biden.
Aktor George Clooney wezwał do bojkotu sieci hoteli należących do sułtana Brunei. Do akcji dołączyły też inne gwiazdy, m.in. Elton John.