"Pakiet mobilności" przyjęty przez PE. Firmom transportowym może być trudniej
Losy przepisów ważyły się do ostatniej chwili - przede wszystkim dlatego, że europosłowie złożyli do nich ponad 1200 poprawek. Przewodniczący europarlamentu zgodził się natomiast - by głosować nad nimi w pakietach.
Polscy europarlamentarzyści sugerowali, że skoro poprawek jest tak dużo, to pakiet został niestarannie przygotowany. Domagali się też głosowania nad każdą z nich z osobna. Popierali ich między innymi europosłowie z Rumunii. - W jednym bloku są poprawki do artykułów 4, 9, 12. One nie mają żadnego powiązania. Mówią o czasie jazdy, wieku kierowców czy parkowania. To wbrew zasadom parlamentu - mówił rumuński europoseł Marian Jean Marinescu.
Polscy europosłowie przeciwni
Poprawki zostały jednak przegłosowane. Tak zwany "pakiet mobilności" precyzuje m.in. czas odpoczynku kierowców, długość obowiązkowych przerw czy zasady transportu międzynarodowego w krajach, w których właściciele ciężarówek nie mają swoich siedzib. Przedstawiciele branży w Polsce przekonują, że pakiet zaszkodzi wolnej konkurencji.
Firmy transportowe sprzeciwiają się nowym przepisom. Szykują wielki protest w Brukseli
Polscy europosłowie i przewoźnicy mówią o przepisach niekorzystnych dla naszego kraju. - To niestety zła wiadomość. To rozwiązania, które dzielą europejski rynek transportu na wschód i zachód, na centrum i peryferia. Jest to rozwiązanie niekorzystne dla naszej części Europy - mówił europoseł Prawa i Sprawiedliwości Kosma Złotowski. - Będziemy z pewnością skarżyć tryb głosowania do Trybunału Sprawiedliwości UE - dodał.
Europosłanka Elżbieta Łukacijewska (PO) stwierdziła z kolei, że przyjęte propozycje w sprawie przewoźników drogowych uderzają w jednolity rynek i swobodę przepływu usług i towarów.
„Przeszły propozycje, które nie są dobre ani dla konsumenta, ani dla małych i średnich przedsiębiorstw, ani dla firm transportowych, nie tylko z Polski czy Europy Środkowo-Wschodniej, ale dla całej Unii Europejskiej” – powiedziała Łukacijewska po głosowaniu.
Jak dodała, czasu na trylog, czyli negocjacje europarlamentu z Komisją Europejską i Radą UE nad ostatecznym kształtem nowych regulacji, zostało niewiele.
Łukacijewska wyjaśniła, że podjęta zostanie próba zaskarżenia sposobu procedowania do Trybunału Sprawiedliwości UE. „Oczywiście będziemy również skarżyć sposób procedowania na forum PE i zobaczymy, co będzie po trylogu. Mamy nadzieję, że do tych trylogów nie dojdzie i już następny Parlament będzie decydował o pakiecie mobilności”. Zaznaczyła, że prezydencja rumuńska, która reprezentuje w negocjacjach Radę UE, może stwierdzić, że jest za mało czasu na podjęcie dobrego, merytorycznego trylogu. „Na to też liczymy” – wskazała europosłanka PO.
Przyjęte przez PE propozycje będą teraz przedmiotem negocjacji z krajami członkowskimi UE i Komisją Europejską. Z tych rozmów ma wyłonić się ostateczny kształt przepisów.
-
"Roszczeniowe zetki" rozwścieczyły pracodawców. "Rozwydrzone dzieci, które nie dorosły do pracy"
-
"Bujaj się Andrzej, robimy swoje". "Przetłumaczył" komentarz Kaczyńskiego na "paradę absurdu" Dudy
-
Ludzie uciekają, a oni strzelają z armat. Ekspert o "chorej logice" Rosji
-
Chińczycy strącili najbogatszego człowieka świata. To zły prognostyk dla gospodarki
-
Francja. Atak nożownika. Sześć osób rannych, w tym czworo dzieci. "To tchórzostwo"
- Iga Świątek wygrała z Beatriz Haddad Maią. Polka w finale French Open
- Ujarzmić kobiece lęki. Czego i z jakiego powodu się boimy?
- "Kanibalizować" partie opozycyjne, czy nie? Symetryści bez ogródek o marszu 4 czerwca
- Abp Marek Jędraszewski w Boże Ciało nie zapomniał o polityce. Było o aborcji i "niektórych partiach"
- ETPC podjął decyzję w sprawie skargi ośmiu kobiet. Oskarżały Polskę o brak dostępu do aborcji