Wybory w Izraelu. Znowu Netanjahu czy może gen. Gantz? "Bibi stosuje stary trik: straszy i sieje panikę"
Według ostatniego przedwyborczego sondażu prawicowy Likud premiera Benjamina Netanjahu ma szanse na 26 mandatów w liczącym 120 miejsc Knesecie. Więcej - bo 30 miejsc - uzyskałby centrolewicowy sojusz Niebiesko-Białych, na czele z gen. Benny Gantzem. - To wielki paradoks, bo i tak na pewno wygra prawica – mówiła w TOK FM Agnieszka Zagner, dziennikarka tygodnika "Polityka".
Czytaj także: Po co Izraelowi spory z Polską? "Tam walka polityczna przebija naszą wojnę polsko-polską"
Generał Benny Gantz to były wojskowy, były szef sztabu generalnego. - On się Izraelczykom podoba, wygląda na poważnego człowieka, który przeszedł imponującą karierę w armii – wyjaśniała Zagner. Gantz był spadochroniarzem, brał udział w wojnie w Libanie czy w operacji ściągnięcia do Izraela etiopskich Żydów. - W kilka miesięcy stworzył taką siłę polityczną, która nie pozwala Netanjahu spać spokojnie przed wyborami – podkreśliła dziennikarka "Polityki".
Dr Agnieszka Bryc z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu zwróciła uwagę, że premier Netanjahu próbuje wykorzystać na koniec kampanii trik, który już w przeszłości pozwolił mu wygrać wybory. - Sieje strach i panikę. Kiedyś straszył Arabami, a teraz twierdzi, że jeżeli nie wygra wyborów, to lewackie hordy powrócą do władzy – wyjaśniła w TOK FM dr Bryc.
Może wygrać, ale premierem raczej nie zostanie
Co ciekawe, choć ugrupowanie Gantza może wygrać wybory, to jego lider nowym premierem może nie zostać. - Prezydent kraju, do tworzenia rządu, nie musi wskazać kogoś z wygranej partii, tylko tego, kto ma większe szanse na koalicję. A tutaj Netanjahu ma przewagę nad Gantzem – tłumaczyła Zagner.
Jeśli faktycznie lider Likudu zostanie premierem, to będzie piastował tę funkcję dłużej niż legendarny, pierwszy premier Izraela Ben Gurion. Benjamina Netanjahu po raz pierwszy został premierem w 1996 roku. Do władzy wrócił w 2009 roku.
Jednak premier ma problemy. Musiał prowadzić kampanię w cieniu lutowego oświadczenia prokuratora generalnego Izraela Awichaja Mandelblita, który zapowiedział, że ma zamiar postawić Netanjahu w stan oskarżenia. Chodzi o trzy sprawy dotyczące korupcji, nadużycia władzy i defraudacji. - Jednak zarzutów jeszcze nie ma. Mogą się pojawić dopiero po ostatecznym przesłuchaniu "Bibiego", które ma się odbyć w lipcu. Dopóki Netanjahu nie zostanie prawomocnie skazany, to nie ma żadnych przeszkód prawnych, by dalej był premierem – podkreśliła dziennikarka "Polityki".
Dr Agnieszka Bryc zauważyła, że dla Netanjahu właśnie sprawa jego przyszłości może być teraz najważniejsza. - On wie, że jeśli zostanie premierem, to sprawa (zarzutów - red.) będzie pod kontrolą. Gra więc teraz o to, żeby tak poukładać polityczne puzzle, żeby w nowym Knesecie mieć taką koalicję, która pozwoli zahamować, a nawet zablokować jego proces – wyjaśniała ekspertka.
Przypomniała też, że w sobotę w wywiadzie dla kanału 12 izraelskiej telewizji Netanjahu zapowiedział, iż jak zostanie wybrany na kolejną kadencję, to anektuje osiedla żydowskie na okupowanym Zachodnim Brzegu Jordanu.
- To jest właśnie element tego romansu ze skrajną prawicą, żeby zbudować koalicję. Netanjahu nigdy nie był zwolennikiem takiego rozwiązania, ale teraz ma nóż na gardle. To więc polityczny deal – wskazywała dr Bryc.
Wybory w Izraelu
Do głosowania we wtorkowych wyborach uprawnionych jest 6,3 mln Izraelczyków, którzy ukończyli 18 lat. Mogą oddawać głosy w ok. 10 tysiącach lokali wyborczych, które czynne będą do godz. 22 czasu lokalnego (godz. 21 w Polsce).
Członkowie Knesetu wybierani są na cztery lata według ordynacji proporcjonalnej. Cały kraj stanowi jeden okręg wyborczy. W izraelskim systemie głosuje się na partie, nie na poszczególnych kandydatów. Partie otrzymują miejsca odpowiednio do odsetka otrzymanych głosów. System zatem zachęca mniejsze ugrupowania do zawierania sojuszy z innymi. W tym roku zarejestrowano aż ponad 40 list, ale tak naprawdę liczy się 13 list i to one według sondaży mają szanse przekroczyć próg wyborczy.
Dzień wyborów jest w Izraelu świętem państwowym, a więc i wolnym od pracy. - Pierwszych wyników exit poll należy oczekiwać tuż po zamknięciu punktów do głosowania. Wstępne częściowe wyniki zostaną podane przez izraelską Centralną Komisję Wyborczą ok. godz. 23 czasu miejscowego - powiedział PAP rzecznik CKW Giora Fordis.
Głosy z całego kraju będą liczone przez noc i w środę rano można spodziewać się wstępnych całościowych wyników.
Chcesz wiedzieć więcej? Posłuchaj podcastu!