Aleksander Smolar o brexicie: To od początku był ponury żart
27 krajów UE i Wielka Brytania zgodziły się na unijnym szczycie w Brukseli na przedłużenie brexitu do 31 października 2019 roku. Odroczenie ma być elastyczne, co oznacza, że Zjednoczone Królestwo będzie mogło opuścić UE przed tą datą.
- 31 października to Halloween. A brexit jest od początku jak ponury żart. Konserwatyści rozpoczęli proces, nad którym nigdy nie panowali - ocenił w Poranku Radia TOK FM Aleksander Smolar, prezes Fundacji im. Stefana Batorego. Jak tłumaczył, liderzy brytyjskich konserwatystów myśleli, że uda im się najpierw wynegocjować przyszłe stosunki z UE, a potem opuszczą Wspólnotę. - Na to przepisy nie pozwalają. I ci wszyscy kandydaci na zbawców Wielkiej Brytanii pouciekali ze statku i została pani May - mówił gość Karoliny Lewickiej.
Zdaniem Smolara przetrwanie Wielkiej Brytanii stoi pod znakiem zapytania. - Ten chaos jest niezwykle rozkładowy dla tego kraju. Problem Szkocji, Irlandii Północnej... Widać, jak pękają szwy kraju, który kiedyś był najmocniejszy na świecie - podkreślił szef Fundacji Batorego.
Karolina Lewicka przypomniała, że wobec nowej daty brexitu istnieje poważny problem z kwestią udziału Wielkiej Brytanii w majowych wyborach do europarlamentu. Sama Theresa May podkreślała, że jej rząd będzie chciał opuścić Unię Europejską "najszybciej, jak to możliwe". - Nadzieja May opiera się na współpracy z opozycją. Nocna decyzja rozsierdziła konserwatywnych członków jej partii, bo przecież Wielka Brytania miała za dwa dni wyjść z Unii. Jeżeli reprezentanci Wielkiej Brytanii znajdą się w Parlamencie Europejskim, to będzie to sytuacja bardzo niebezpieczna dla UE, bo Brytyjczycy będą współdecydowali o losach wspólnoty, do której już nie należą - wyjaśniał Smolar.
Jak dodawał, termin 31 października nie jest przypadkowy. - UE musi mieć być pewność, że Wielka Brytania nie będzie miała swojego członka w Komisji Europejskiej - mówił Aleksander Smolar.
"Macierewicz jak kukułka"
Szef Fundacji Batorego komentował też środowe obchody dziewiątej rocznicy katastrofy smoleńskiej. - PiS i jego przywódcy przestają zatruwać społeczeństwo historią spiskową, że był jakiś zamach. Pamiętajmy o słowach Kaczyńskiego o "zdradzonych o świcie", o tym, co wygadywano o spisku Tuska z Putinem. To było groteskowe - ocenił Smolar.
- Tylko Antoni Macierewicz pojawia się jak kukułka i przypomina, że sprawa smoleńska istnieje. Po raz pierwszy Jarosław Kaczyński nie złożył mu gratulacji za pracę w podkomisji - mówił szef Fundacji Batorego.
Jak wyjaśnił Smolar, Prawo i Sprawiedliwość celowo przestało mówić o "wstawaniu z kolan i godności". PiS się zmienia i przechodzi na płaszczyznę wyłącznie atutów socjalnych. Partia Kaczyńskiego coraz bardziej żywi się nadzieją na błędy opozycji - powiedział Aleksander Smolar. W jego ocenie to też problematyczna sytuacja dla samych przeciwników politycznych Jarosława Kaczyńskiego. - To właśnie od opozycji będzie zależało, czy całkowicie pozbawi PiS amunicji w walce o władzę - podsumowywał szef Fundacji Batorego.