"Nubijska Królowa" i morze smartfonów. Zdjęcie z Sudanu obiegło świat i stało się symbolem powrotu arabskiej wiosny
Prezydent Sudanu Omar Baszir został zatrzymany i będzie przebywał "w bezpiecznym miejscu" - poinformował w czwartek minister obrony tego kraju gen. Awad Mohamed Ahmed ibn Auf. Oświadczył, że krajem przez dwuletni okres przejściowy będzie rządziła rada wojskowa.
Szef resortu w nadawanym na żywo w telewizji wystąpieniu ogłosił "upadek reżimu" i zapowiedział, że pod koniec dwuletniego okresu przejściowego odbędą się "wolne i sprawiedliwe" wybory. Minister ogłosił trzymiesięczny stan wyjątkowy oraz poinformował o zamknięciu sudańskich granic i przestrzeni powietrznej. Wskazał, że obowiązywanie konstytucji zostaje zawieszone. Generał ogłosił też zawieszenie broni w całym państwie oraz wprowadzenie na miesiąc godziny policyjnej. Minister poinformował również o rozwiązaniu rządu i parlamentu.
AP podaje, że przed budynkiem ministerstwa obrony w czwartek zebrało się kilkadziesiąt tysięcy protestujących. Siedzący protest w tym miejscu rozpoczął się w sobotę. Wcześniej w czwartek telewizja Al-Arabija informowała, że po blisko 30 latach władzy prezydent Sudanu ustąpił ze stanowiska, a w kraju trwa zamach stanu i dochodzi do aresztowań.
Kiedy w mediach pojawiły się doniesienia o odejściu Baszira, zebrany pod budynkiem ministerstwa tłum zaczął tańczyć, śpiewać i skandować.
Źródła agencji Reutera twierdzą, że główny organizator trwających od grudnia protestów - Związek Zawodowy Pracowników i Wolnych Zawodów - nie zgadza się z działaniami ministra obrony i wzywa naród do dalszych demonstracji. Organizatorzy zapowiadali, że nie zgodzą się na wojskowe rządy.
- Zobaczymy, czy ta rywalizacja między stowarzyszeniem a armią skończy się jakimś kompromisem, czy też dojdzie od razu na samym początku do starć - mówił w TOK FM Konstanty Gebert, dziennikarz "Gazety Wyborczej".
Przyczyny protestów w Sudanie
Początkowo trwające od połowy grudnia protesty w Sudanie spowodowane były rosnącymi cenami, a także brakiem żywności i paliw, szybko jednak zaczęto domagać się dymisji rządzącego krajem Baszira.
Były to największe protesty podczas jego rządów. Zginęło w nich kilkadziesiąt osób. Siły bezpieczeństwa używały wobec uczestników akcji gazu łzawiącego, gumowych kul czy pałek.
- W pewnym sensie można powiedzieć, że to jest ciąg dalszy arabskiej wiosny, jeżeli będziemy uważali, że wszystkie dążenia ku demokratyzacji w świecie arabskim to arabska wiosna. Mniej ważna jest etykietka, ważniejsze jest, co się dzieje. Zbieżność w czasie z ustąpieniem z urzędu algierskiego prezydenta - też pod presją wojska, choć tam to się dokonało w sposób pokojowy, jest rzeczywiście uderzająca. Zdaje się to sugerować nawrót arabskiej wiosny lata po tym, jak się zaczęła - ocenił Konstanty Gebert.
Kim jest Alaa Salach, kobieta na zdjęciu z protestu?
Podkreślił też, że podobnie jak w przypadku arabskiej wiosny, w Sudanie doszło do zmiany pokoleniowej. - To było widać po tym zdjęciu, które wczoraj zaczęło krążyć po świecie. Młoda kobieta ubrana w tradycyjną białą szatę, która z dachu samochodu przemawia do tłumu. W tym tłumie co druga osoba trzyma telefon komórkowy, którym ją filmuje. To zdjęcie dość dobrze pokazuje to, co jest nowego w tych protestach. Niezależnie od historycznego cyklu demonstracji i przewrotów nowe jest to, że tutaj ważną rolę odgrywają też młode kobiety - zauważył.
Jak donosi CNN, fotografię zrobiono w poniedziałek w Chartumie. Reporterzy "Guardiana" zidentyfikowali młodą kobietę. To 22-letnia Alaa Salah, studentka architektury ze stolicy Sudanu. W relacjach mediów przedstawiana jest jako "Nubijska Królowa".
Dziennikarz "Wyborczej" dodał, że kobiety zaczęły dość szybko odgrywać dużą rolę w ruchu oporu, dlatego że represje skupiały się w dużym stopniu na kobietach. - Natomiast kluczowe na tym zdjęciu są telefony komórkowe. Normalnie kiedy jest przewrót, zajmuje się drukarnie i rozgłośnie. Ale nie da się zająć telefonów komórkowych. Bo z nich też korzysta wojsko i służby bezpieczeństwa. Okazało się, że nad możliwością poziomej komunikacji nie jest w stanie zapanować ani reżim, ani wojsko, które chce ten reżim obalić - tłumaczył Konstanty Gebert.
-
"Zetka" w pracy to nieznane dotąd zjawisko. "Potrzymaj mi kawę i patrz, jaki mogę być roszczeniowy"
-
Parczew zostanie drugim Medjugorie? "To może się rozwijać"
-
Tragedia na DK 9. Nie żyje pięć osób. Wśród ofiar jest dwoje nastolatków
-
Monakolina K - naturalny sposób na walkę ze "złym" cholesterolem
-
Wybory w Turcji. Opozycja straciła "spójność". "Erdogan ma wszystkie karty, żeby wygrać"
- French Open. Magdalena Fręch awansowała do drugiej rundy turnieju
- Ustawa dotycząca komisji ds. wpływów rosyjskich. Dera: Analizy są zakończone, prezydent decyzję ogłosi wkrótce
- "Putin to zło". Czeczeni walczą w Ukrainie przeciwko Rosji i ostrzegają Polaków: Gdyby Ukraina upadła, przyjdą po was
- Nieoficjalnie: Łukaszenka w stanie krytycznym. Trafił do szpitala po spotkaniu z Putinem
- Grupa Wagnera wycofuje się z Bachmutu. ISW: Prawdopodobnie w celu odnowienia i przegrupowania