Gruzini wyszli na ulice. "Rosja na tym korzysta"
Od czwartku w stolicy Gruzji trwają antyrosyjskie demonstracje. Tysiące ludzi wyszło na ulicę, żeby wyrazić sprzeciw wobec obecności rosyjskiego deputowanego Siergieja Gawriłowa, który w gruzińskim parlamencie przemawiał po rosyjsku z miejsca przewodniczącego. Doszło do krwawych starć z policją.
- Rosja cały czas okupuje Abchazję i Osetię Południową. Stosunki między państwami są zamrożone. Zaproszenie do Tbilisi posła Dumy Rosyjskiej wielu Gruzinów odebrało jako policzek. Szczególnie, że sam deputowany wcześniej wypowiadał się w sposób ironiczny w sprawie roszczeń Gruzji i samej wojny z 2008 roku – wyjaśniała w TOK FM Kaja Puto, dziennikarka "Krytyki Politycznej", która jest obecnie w Tbilisi.
Puto przypomniała, że Władimir Putin w reakcji na protesty zadecydował, że rosyjskie linie lotnicze nie będą od 8 lipca przewozić turystów do Gruzji, a biura podróży - sprzedawać wycieczek do tego kraju. - Niewątpliwie Rosja korzysta na tym wydarzeniu. Rosjanie stanowią największą grupę odwiedzających Gruzję, a dla samych Gruzinów turystyka to nadal najważniejsze źródło zarobkowania – przekonywała dziennikarka "Krytyki Politycznej".
Teorie spiskowe
Karolina Głowacka, prowadząca Poranek Radia TOK FM, dopytywała, skąd wziął się w ogóle pomysł, by zapraszać Gawriłowa do Gruzji. - Zabrakło wyobraźni czy to zwykła głupota? - pytała Głowacka. Puto odpowiadała, że w okół te sprawy narosło już sporo teorii spiskowych. - Jedne mówią, że rząd gruziński jest infiltrowany przez Rosję i to Kreml sprowokował całą sytuację. Inna teoria mówi, że mogła być to inscenizacja związana z gruzińskim marszem równości. Rząd naciskał, żeby się nie odbył, bo obawiano się mobilizacji prawicowych radykałów. Faktycznie marszu odwołano, ale takiej reakcji nikt się nie spodziewał – opowiadała Puto i dodawała jednocześnie, że jest zbyt wcześnie, by wskazywać konkretne przyczyny.
- W czwartek to była reakcja na wystąpienie Gawriłowa. W piątek protesty były dużo spokojniejsze, choć liczniejsze. Wśród protestujących postawy są bardzo różne. Wielu z nich to młodzi ludzie, studenci. Przyszli, żeby zaprotestować przeciwko brutalności policji, nie utożsamiają się z partiami. Ludzie wyrażali też złość w związku z trudną sytuacją ekonomiczną w kraju – wymieniała dziennikarka.
Chcesz wiedzieć więcej? Posłuchaj podcastu!
DOSTĘP PREMIUM
- "To nie jest zwykła kolonia karna, to są tortury". Zarembiuk załamany po wyroku na Poczobuta
- Po co Zełenskiemu tournée po Europie? "Prezydent brutalnie to powiedział"
- "Rosjanie bili do momentu, aż uleciało z niego życie". Putin: Usiadłem w kącie i zapłakałem
- Piotruś Pan alimentów nie płaci, a do komornika przychodzi z matką. "To są moje byłe dzieci"
- Katarzyna Lubnauer straci immunitet? Komisja jest na "tak". Wszystko przez Łukasza Piebiaka
- Polski strażak, który szuka ocalałych po trzęsieniu ziemi w Turcji. "Czas jest nieubłagany"
- Sensacji nie było. PiS w Sejmie odrzucił wszystkie poprawki Senatu do noweli ustawy o SN
- Ustawa wiatrakowa. Sejm podjął ważne decyzje ws. odległości wiatraków od domów
- KO przed Zjednoczoną Prawicą, ale o włos. Pięć partii w Sejmie
- Stopy procentowe. Jest decyzja Rady Polityki Pieniężnej