Dlaczego nikt z naszej części Europy nie dostał ważnego stanowiska w UE? "Taki jest nasz obraz na Zachodzie"
W środę przewodniczącym Parlamentu Europejskiego został Włoch David Sassoli. Rada Europejska postanowiła, że przewodniczącą Komisji Europejskiej powinna zostać Niemka Ursula von der Leyen, szefową Europejskiego Banku Centralnego Francuzka Christine Lagarde, a szefem unijnej dyplomacji - Hiszpan Josep Borrell. Radą Europejską pokieruje Belg Charles Michel.
To oznacza, że na czołowych stanowiskach w Unii Europejskiej nie ma reprezentanta Europy Środkowo-Wschodniej.
- Nie ma nikogo z Grupy Wyszehradzkiej ani z Międzymorza, co wskazywałoby na to, że ten projekt polityczny nie ma specjalnego znaczenia. Co więcej, jest to raczej dowód na to, że tzw. stara Europa postanowiła pogrozić palcem państwom w naszej części kontynentu. Polska i Węgry nadal mają aktywną procedurę art. 7, pod adresem Rumunii było ogromnie dużo uwag dotyczących korupcji w tym kraju. Bardzo dużo pretensji było pod adresem Słowacji o to, jak rozwiązała sprawę zabójstwa dziennikarza Jana Kuciaka. Nie mówiąc już o tym, że czeski premier Babiš został oskarżony o machloje z unijnymi pieniędzmi w tle - komentuje Maciej Zakrocki z TOK FM.
- Taki jest obraz naszej części Europy na Zachodzie. I prawdopodobnie dlatego nikt z tej części Europy nie otrzymał żadnego ważnego stanowiska - tłumaczy.
Blokada Timmermansa
Polski rząd uważa, że odniósł sukces, bo udało mu się zablokować kandydaturę Fransa Timmermansa na szefa Komisji Europejskiej. Jako wiceszef KE krytykował stan praworządności w Polsce, w sprawie której toczy się postępowanie.
- Wydaje mi się, że to zbyt optymistyczna ocena. Frans Timmermans pozostanie prawdopodobnie wiceprzewodniczącym Komisji Europejskiej i nadal będzie zajmował się tym, czym zajmował się w pierwszej kadencji. Co więcej, niewykluczone, że gdyby został szefem Komisji Europejskiej, musiałby złagodzić swój ton - ocenia dziennikarz TOK FM.