Kilkadziesiąt samobójstw i zarzuty o mobbing. Finał głośnego procesu ws. France Telecom
Sprawa dotyczy zdarzeń, do których doszło w firmie France Telecom (obecnie Orange) po roku 2006. Dyrektor generalny Didier Lombard postanowił zwolnić 22 tys. osób w ciągu trzech lat, a 10 tys. miało zmienić stanowisko pracy w obrębie firmy. Francuskie prawo nie pozwalało na takie zwolnienia. Pomysł dyrekcji więc był taki, że pracownicy zwolnią się sami na skutek pogorszenia warunków pracy.
Przez firmę przetoczyła się fala samobójstw i prób samobójczych. - 39 osób prokuratura uznała za ofiary zjawisk, które zachodziły w firmie. 19 z nich popełniło samobójstwo w latach 2008-2011. Z danych związkowych wynika, że zjawisko było szersze. W latach 2001-2008 (wcześniejsza fala zwolnień - przyp. red.) było 60 samobójstw - mówił w TOK FM Piotr Moszyński, francuski korespondent “Gazety Wyborczej”.
Jak tłumaczył, France Telecom znalazł się na początku XXI wieku w sytuacji otwarcia na konkurencję, wcześniej panował całkowicie nad rynkiem telefoniczno - internetowo - elektronicznym. Dlatego dyrekcja uznała, że konieczna jest restrukturyzacja.
- Zabrano się do tego niezwykle brutalnie. Uznano, że aby uzyskać tak wysoką liczbę odejść z pracy, konieczne będzie zmuszanie pracowników do tego, żeby sami zrezygnowali. Prokurator określił to jako przemysł masowego nękania i mobbingu - tłumaczył dziennikarz.
Wyrzuceni na margines
Dziennikarz podkreślił, że na własne oczy obserwował, jaki wpływ na pracowników miała polityka firmy, bo była w niej wtedy zatrudniona jego znajoma.
- Gasła w oczach, zwijała się do środka, traciła energię. Pomogła jej zmasowana psychoterapia - wspominał i dodał, że pracownicy czuli się pozbawieni woli, poczucia własnej wartości i wyrzuceni na margines. Przenoszono ich z miejsca na miejsca, degradowano. Prokuratura w trakcie śledztwa ustaliła, że firma posługiwała się nowomową, w której znalazły się takie sformułowania, jak “pożądany dyskomfort” i “pozytywna destabilizacja”.
Na ławie oskarżonych zasiedli były szef generalny France Telecom Didier Lombard, jego zastępca Louis-Pierre Wenès, szef HR Olivier Barberot oraz sześciu innych byłych menedżerów niższego szczebla, a także Brigitte Dumont, która nadal pracuje w Orange jako szefowa ds. korporacyjnych i społecznej odpowiedzialności biznesu.
Maksymalna kara za tego rodzaju działanie (mobbing lub współudział w stworzeniu korporacyjnej strategii, która miała się przyczynić do fali samobójstw we France Telecom), w czasie, w którym rozgrywały się te wydarzenia, wynosiła rok więzienia i 15 tys. euro grzywny. I takiej kary domaga się prokurator. Po doniesieniach o mobbingu we France Telecom maksymalną przewidzianą przepisami karę podwyższono (podwojono). Orange jako spółka może zapłacić 75 tys. euro.
Proces ma się zakończyć 12 lipca, wyrok mamy poznać w sierpniu. Zeznania złoży ponad 100 osób.
Pobierz Aplikację TOK FM, słuchaj i testuj przez dwa tygodnie:
Jeśli miewasz myśli samobójcze: 800 70 2222 - bezpłatny telefon dla osób w kryzysie jest czynny przez 24 godziny na dobę i siedem dni w tygodniu (także w święta). Centrum Wsparcia udziela porad dla dzieci, młodzieży i osobom dorosłym.
-
Nagły zwrot Niemiec. "Traktują Ukrainę jako zasób"
-
Nagroda Nobla 2023. Laureatami w dziedzinie medycyny zostali Katalin Karikó i Drew Weissman
-
"Bezpardonowy roast Tuska". Konwencja PiS i spot z wulgaryzmami, czyli jak wzbudzić "wstręt, odrazę wobec opozycji"
-
"40 tys. głosów nie uda się policzyć". Polonia alarmuje. "Idziemy na katastrofę"
-
Prezydent Andrzej Duda wygwizdany w Nowym Jorku. "Będziesz siedział"
- "Nie wyobrażam sobie, by wygraną opozycji komentowała Holecka". Co z TVP po wygranej opozycji?
- Tragiczny finał poszukiwań 26-letniego Karola z Sosnowca. Policja wydała komunikat
- Roman Giertych znów w rządzie? Tylko w tym scenariuszu to możliwe [podcast DZIEŃ PO WYBORACH]
- Inflacja hamuje z piskiem opon. Na hamulec nadepnęło państwo: cudami z paliwem oraz rozmnożeniem obniżek
- Tragiczny wypadek na A1. Nowe ustalenia w sprawie Majtczaka - berlińska transakcja