Lodowce znikają w zastraszającym tempie. "Rocznie tracimy około 800 gigaton. Pod koniec XX wieku było to 300 gigaton"
Niecodzienna uroczystość odbyła się kilka dni temu przy wulkanie Okjokull niedaleko stolicy Islandii Reykjaviku. Władze tego kraju oficjalnie upamiętniły zanik lodowca na tym wulkanie i odsłoniły tablicę, będącą wezwaniem dla przyszłych pokoleń. Według badań naukowych lodowiec Okjokull istniał 700 lat. Jednak w ciągu ostatnich dziesięcioleci, z powodu kryzysu klimatycznego, skurczył się do niewielkiego kawałka lodu na szczycie wulkanu i w 2014 roku został oficjalnie uznany na nieistniejący.
Jak tłumaczyła w TOK FM Agnieszka Muzińska, geograf, geomorfolog, doktorantka Międzywydziałowych Indywidualnych Studiów Matematyczno-Przyrodniczych Uniwersytetu Warszawskiego, która naukowo zajmuje się lodowcami, problem jest bardzo poważny. Wyjaśniała, że naturalne w cyklu życia lodowca jest to, że się topi. Bo każdy taki wytwór natury ma dwie strefy: ablacji, gdzie przeważa topnienie, szczególnie w okresie letnim, oraz akumulacji, gdzie dochodzi do gromadzenia lodu. Jak podkreślała ekspertka, obecnie bilans mas lodu jest niekorzystny, więcej się go topi niż nadbudowuje. - Szacuje się, że przez ostatnich 10-20 lat około 800 gigaton lodowców znika rocznie z powierzchni ziemi. Pod koniec XX wieku było to 300 gigaton - przekonywała Muzińska.
Ekspertka mówiła, że istnienie lodowców jest bardzo istotne. - Bo to olbrzymi rezerwuar wód słodki. Plus topnienie lodowców podnosi poziom wszechoceanu, do wód dostają się też ogromne ilości gór lodowych, co też ma wpływ na temperaturę na ziemi - podkreślała ekspertka.
Muzińska wskazywała, że topnienie lodowców to problem ogólnoświatowy. - Te w Himalajach topią się w zastraszającym tempie. W amerykańskim parku narodowym Glacier było 150 lodowców, teraz jest 27. Za 50 lat park, który wziął swoją nazwę od lodowców, może nie mieć żadnego na swoim obszarze - wyliczała Agnieszka Muzińska.
Jak dodawała, nie ma żadnych ekonomicznych czy politycznych plusów topnienia lodowców. - Nie wiemy, co jest pod nimi, bo niektóre mają kilka kilometrów grubości. Gdyby one się stopiły i pod nimi faktycznie byłyby fantastyczne złoża surowców, to tym samym, przez podniesiony poziom oceanów, trudniej byłoby czerpać surowce z dna oceanicznego. W interesie żadnego polityka nie powinno leżeć topnienie lodowców - podsumowywała ekspertka.
Pobierz Aplikację TOK FM, słuchaj i testuj przez dwa tygodnie:
-
Kto stoi za atakiem dronów na Moskwę? Trzy możliwe wersje. "Każda fatalna dla Rosji"
-
"Lex Tusk" to "chamówa na wygrywanie wyborów" i "sanacja 2.0". Czy komisja stanie się memem?
-
"Mężczyźni trzymali ją za włosy i gwałcili, a matka patrzyła. Czasem się uśmiechała". Dramat małych uchodźców z Ukrainy
-
W co gra Ukraina ws. kontrofensywy? "Być może za dużo się spodziewamy"
-
Rzecznik PiS o wpisie Tomasza Lisa: Hejt, agresja i pogarda
- Wyniki Lotto 30.05.2023, wtorek [Lotto, Lotto Plus, Multi Multi, Kaskada, Mini Lotto, Ekstra Pensja, Ekstra Premia]
- "Nie ma lex anty-Tusk, jest lex anty-Putin". Czarnek: Tusk sam się w to wkomponowuje
- Rotnicka komentuje zapowiedź startu Giertycha do Senatu. "Nie wiem co nim kierowało, nie jestem psychologiem"
- Prof. Pyrć odchodzi z Narodowej Rady Rozwoju. To protest przeciwko decyzji Andrzeja Dudy ws. "lex Tusk"
- Cień Rosji w tle wielkiej fuzji Orlenu z Lotosem? "W tej transakcji jest wiele znaków zapytania"