Trwają protesty w Iranie. Rzecznik rządu zapewnia, że sprawy samolotu nie chciano tuszować
- Prezydent USA Donald Trump wylewał "krokodyle łzy", wyrażając w swoich tweetach zaniepokojenie o Irańczyków - ocenił w poniedziałek rzecznik rządu w Teheranie Ali Rabiei.
Komentując wpisy amerykańskiego prezydenta, który w sobotę i niedzielę zapewnił na Twitterze o swej solidarności z protestującymi Irańczykami, Rabiei ocenił, że Irańczycy będą pamiętać, że Trump zabił ich czołowego generała i sprawił, że wielu Irańczyków mierzy się z ekonomicznymi wyzwaniami. Jego wypowiedź cytuje Reuters, powołując się na państwowe irańskie media.
Rabiei odniósł się również do zatrzymania w sobotę brytyjskiego ambasadora w Iranie Roberta Macaire'a pod zarzutem podżegania do obywatelskiego nieposłuszeństwa. Ocenił, że ambasador zachował się w sposób, który był "całkowicie nieprofesjonalny i nie do przyjęcia".
Ministerstwo spraw zagranicznych Iranu w niedzielę wezwało ambasadora Wielkiej Brytanii w związku z jego rzekomym udziałem w proteście przeciwko władzom w Teheranie. Ambasador zaprzeczył, aby uczestniczył w demonstracji. Brytyjskie MSZ potępiło zatrzymanie swego ambasadora i określiło je jako "rażące naruszenie prawa międzynarodowego".
W sobotę w Teheranie i innych irańskich miastach rozpoczęły się antyrządowe manifestacje. Irańczycy, którzy wcześniej nie kryli niezadowolenia wobec polityki Stanów Zjednoczonych i domagali się odwetu za zabicie generała Kasema Sulejmaniego, teraz kierują oburzenie pod adresem irańskich władz, które pozwoliły na zestrzelenie w środę ukraińskiego Boeinga 737-800. Jego pasażerami byli w dużej mierze Irańczycy lub obywatele innych państw, ale mający irańskie korzenie.
W poniedziałek rzecznik rządu zaprzeczył, jakoby władze próbowały zatuszować sprawę zestrzelenia samolotu. "W tych dniach smutku krytyka była skierowana w stronę urzędników i władz w kraju. Niektórzy przedstawiciele władz byli nawet oskarżeni o kłamstwo i próbę zatuszowania sprawy, co naprawdę, szczerze, nie miało miejsca" - zapewnił.
Protesty w Teheranie
Z nagrań opublikowanych w mediach społecznościowych, wynika, że protesty nadal trwają. To już trzeci dzień demonstracji po przyznaniu się przez Iran do omyłkowego zestrzelenia 8 stycznia ukraińskiego samolotu.
Agencja Reutera zaznacza, że nie może potwierdzić autentyczności nagrań.
"Zabili nasze elity i zastąpili ich duchownymi" - skandowali protestujący zebrani w pobliżu uniwersytetu w Teheranie. Wśród uczestników akcji są studenci - pisze Reuters. Według agencji słowo "elity" używane przez protestujących to odniesienie do irańskich studentów wracających na studia do Kanady, którzy byli na pokładzie zestrzelonego samolotu.
Na nagraniach w mediach społecznościowych widać kilkudziesięciu policjantów wyposażonych w sprzęt do tłumienia zamieszek, zgromadzonych w innej części irańskiej stolicy.
Reuters podał wcześniej w poniedziałek, że w mediach społecznościowych pojawiły się filmiki, na których słychać strzały oddane w pobliżu niedzielnych demonstracji w Teheranie. Na filmikach widać było również krew na ziemi i ujęcia osób z karabinami, które wydawały się pracownikami ochrony. Na nagraniach pokazano również rannych niesionych przez innych ludzi. Jak pisze agencja Reutera, dotąd nie udało się zweryfikować nagrań, zamieszczonych w internecie późnym wieczorem w niedzielę.
Czytaj też: Iran. Ambasador Wielkiej Brytanii wezwany do MSZ>>>
W innych postach zamieszczonych w sieci widać było policjantów oddziałów szturmowych uderzających pałkami w protestujących na ulicy; ludzie w pobliżu krzyczeli: "Nie bijcie ich!".
Informacje o strzelaniu do uczestników protestów zdementował w poniedziałek szef teherańskiej policji. Policja w stolicy Iranu nie strzelała do protestujących, a funkcjonariuszom nakazano zachowanie powściągliwej postawy - zakomunikował komendant policji w Teheranie Hosejn Rahimi w oświadczeniu zamieszczonym w poniedziałek na stronie internetowej irańskiej telewizji państwowej.
Uczestnicy antyrządowych manifestacji wyrażają oburzenie postawą władz, które kłamały w sprawie zestrzelenia ukraińskiego boeinga. "Naszym wrogiem nie jest Ameryka! Wróg jest tutaj" - skandowali w niedzielę.
Irańczycy, którzy wcześniej nie kryli niezadowolenia wobec polityki Stanów Zjednoczonych i domagali się odwetu za zabicie generała Kasema Sulejmaniego, teraz kierują oburzenie pod adresem irańskich władz, które pozwoliły na zestrzelenie w środę ukraińskiego Boeinga 737-800. Jego pasażerami byli w dużej mierze Irańczycy lub obywatele innych państw, ale mający irańskie korzenie. W katastrofie zginęło 176 osób - wszystkie na pokładzie maszyny ukraińskich linii lotniczych UIA.
DOSTĘP PREMIUM
- Egzorcyści przywiązali ją do łóżka, namaszczali krocze i okaleczali krzyżem. Tortury w piwnicach kościołów
- "Hurtowe kupowanie poparcia". PiS wybrał rozdawanie laptopów, ale dosypać pieniędzy na leczenie dzieci nie chce
- Hospicjum to szansa
- Lex Kaczyński? WP: Dzięki zmianie w kodeksie prezes PiS nie będzie musiał płacić Sikorskiemu
- "Bal na Titanicu". 700 tys. dla telewizji Rydzyka, 15 mln na nagrody dla kierownictwa resortu finansów
- Jan Zieliński i Hugo Nys przegrali w finale debla wielkoszlemowego Australian Open
- Haiti - "upadłe państwo" bez prezydenta i parlamentu. "Struktury państwowe i przestępcze przenikają się ze sobą"
- Trudne warunki na szlakach turystycznych w Beskidach. "W wyższych partiach gór widoczność jest ograniczona do 50 m"
- Bloomberg: Putin planuje nową ofensywę. Może się zacząć w lutym lub w marcu
- Nagrody dla dziennikarzy TOK FM. Poznaliśmy laureatów konkursu "Dziennikarz Medyczny Roku 2022"