Dyrektor Yad Vashem żałuje, że do Jerozolimy nie przyjechał Andrzej Duda. "Doszło do niezrozumienia celów"
Z okazji 75. rocznicy wyzwolenia obozu Auschwitz-Birkenau i Międzynarodowego Dnia Pamięci o Ofiarach Holokaustu, w Yad Vashem w Jerozolimie odbywa się w czwartek (23 stycznia) Światowe Forum Holokaustu.
Dyrektor Yad Vashem wyraził żal z powodu nieobecności podczas uroczystości prezydenta Andrzeja Dudy. - Jest mi bardzo przykro, że prezydent Andrzej Duda zdecydował się nie przyjeżdżać na V Światowe Forum Holokaustu - powiedział w czwartek na konferencji prasowej w Yad Vashem w Jerozolimie dyrektor tego instytutu Awner Szalew.
Jego zdaniem "doszło do niezrozumienia celów, które przyświecają temu wydarzeniu w Jerozolimie". Podkreślił również, że Instytut ma "zwykle dobre relacje z wszelkimi organizacjami w Polsce i powinniśmy kontynuować to w przyszłości”.
Wspólnie z obecnym na konferencji prasowej Mosze Kantorem, przewodniczącym Fundacji Światowe Forum Holokaustu, życzyli prezydentowi Dudzie powodzenia w organizacji w Polsce 27 stycznia obchodów wyzwolenia Auschwitz.
Andrzej Duda uroczystości w Jerozolimie uznał za alternatywne wobec polskich. Postanowił nie brać w nich udziału, kiedy okazało się, że będzie w ich czasie przemawiać Władimir Putin, a organizatorzy nie przewidzieli czasu na wystąpienie polskiego prezydenta.
Wołodymyr Zełenski oddaje miejsca ukraińskiej delegacji
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski przekazał miejsca delegacji swego kraju na Światowym Forum Holokaustu w Jerozolimie ludziom, którzy przeżyli Zagładę. Szef państwa poinformował o tym w czwartek rano na swoim Facebooku.
„Zdecydowaliśmy, że przekażę moje miejsce i miejsca delegacji Ukrainy tym mężnym, unikalnym ludziom. Prasa donosi, że tak postąpili niektórzy członkowie izraelskiego rządu. Uważam, że jest to słuszna decyzja” - napisał Zełenski, który przebywa w Jerozolimie.
„Na głównych uroczystościach powinni być ci, którzy najbardziej na to zasługują. Ci, którzy dokonali rzeczy niemożliwej: zachowali życie w czasach, gdy jego zachowanie było praktycznie niemożliwe” - wyjaśnił ukraiński prezydent.
Izrael. Szef MSZ wita Władimira Putina: szczególna relacja między naszymi narodami
Minister spraw zagranicznych Izraela Israel Kac powitał w czwartek prezydenta Rosji Władimira Putina na lotnisku w Tel Awiwie. Szef dyplomacji opowiedział rosyjskiemu prezydentowi historię wyzwolenia jego matki z obozu Auschwitz-Birkenau.
„Z radością witam pana w Izraelu na wydarzeniu, które symbolizuje przede wszystkim szczególną relację między naszymi narodami. Pańska wizyta w Izraelu przyczyni się do zacieśnienia przyjaźni między Rosją a Izraelem i pogłębi nasze relacje” - powiedział Kac cytowany przez portal "The Times of Israel".
Szef dyplomacji Izraela dodał również, że „dzięki Armii Czerwonej moja matka, która była w Auschwitz, przeżyła, wyemigrowała do Izraela i założyła rodzinę. Dziękuję”.
Israel Kac w lutym 2019 roku powiedział na antenie izraelskiej telewizji, że "było wielu Polaków, którzy kolaborowali z nazistami" oraz że Polacy "wyssali antysemityzm z mlekiem matki". Po tych słowach polski MSZ wezwał ambasador Izraela, a premier Mateusz Morawiecki ogłosił rezygnację Polski z udziału w szczycie Grupy Wyszehradzkiej, który miał się odbyć w Izraelu.
"To wszystko jest duża polityka"
Organizację obchodów w Izraelu komentował w TOK FM poseł PSL Władysław Teofil Bartoszewski, syn prof. Władysława Bartoszewskiego, wieloletniego przewodniczącego Międzynarodowej Rady Oświęcimskiej. -
- To wszystko jest duża polityka, bo chodzi o to, żeby pomału, pomału zabierać Polsce prawo, do tego, żebyśmy byli tym miejscem, które nie tylko strasznie cierpiało podczas II wojny światowej, ale też do bycia w centrum światowego zainteresowania - ocenił działanie Izraela gość Karoliny Lewickiej.