Ukraina. W Łucku uzbrojony mężczyzna zabarykadował się w autobusie pełnym pasażerów

Mężczyzna, który rano w Łucku zabarykadował się w autobusie, w którym byli pasażerowie, był dwukrotnie karany. Na miejscu słychać było strzały, a w szybach pojazdu widać ślady po kulach. Wśród zakładników mają być dzieci i kobiety w ciąży.

W autobusie prócz napastnika ma być w sumie około 10 osób.

Wiceszef MSW Anton Heraszczenko poinformował, że w rozmowie z przedstawicielami organów ścigania mężczyzna przedstawił się jako Maksym Płochoj. Ukraińska redakcja BBC podaje, że w mediach społecznościowych na profilu osoby z takim imieniem i nazwiskiem można przeczytać następujący wpis: "Państwo zawsze było i jest głównym terrorystą. Jest ze mną dużo ludzi, (mam) broń automatyczną, dwie bomby, trzecia jest w ruchliwym miejscu w mieście".

Heraszczenko dodał, że Maksym Płochoj jest autorem książki "Filozofia przestępcy". Książkę napisał, kiedy odbywał kary pozbawienia wolności.

 

Z dalszych ustaleń wynika, że Maksym Płochoj to pseudonim. Napastnik naprawdę nazywa się Maksym Krywosz. Z wpisów, jakie zamieszczał w mediach społecznościowych wynika, że uważał aparat państwowy za "terrorystę".

Napastnik domaga się, by najwyżsi przedstawiciele władz (także m.in. były prezydent Petro Poroszenko) i Kościołów oraz oligarchowie nazwali się w mediach społecznościowych terrorystami.

Telewizja 112 informuje, że na oknach autobusu widać ślady po kulach. Na miejscu ma być słuchać także strzały z broni maszynowej.

Według informacji przekazanych przez ukraińskie MSW, że napastnik był dwukrotnie karany. Policja ujawniła, że leczył się psychiatrycznie.

Teren, gdzie doszło do zdarzenia, jest oddzielony od ludzi. Służby apelują do okolicznych mieszkańców, by nie opuszczali domów.

TOK FM PREMIUM