Polska ma otrzymać w bezpośrednich dotacjach 125 miliardów euro, co premier Mateusz Morawiecki nazywał wielkim sukcesem.
W "Wywiadzie Politycznym" TOK FM posłanka Platformy Obywatelskiej - Izabela Leszczyna - zwracała jednak uwagę, że nie wiadomo jeszcze jaką kwotę ostatecznie dostanie Polska, bo najpierw będzie musiała spełnić różne warunki, w tym wprowadzić reformy, które są konieczne ze względu na skutki epidemii koronawirusa. - Znaczna część funduszu odbudowy będzie wydatkowana tak, że Rada Unii Europejskiej, czyli rządy wszystkich państw będą musiały zaakceptować programy narodowe, Czyli dadzą pieniądze, dopiero wtedy jak kwalifikowaną większością ministrowie państw unijnych powiedzą: tak ten program spełnia warunki np, zielonego ładu, agendy cyfrowej - mówiła Leszczyna.
- Kraje takie jak Polska doprowadziły do tego, ze premier Holandii Mark Rutte osiągnął to, co chciał, czyli powiedział: będziemy pilnowali, jak państwa wydają pieniądze na odbudowę, o tym premier Morawiecki milczy - dodała.
To znaczy, że sytuacja nie wygląda do końca tak, jak ją przedstawił premier Mateusz Morawiecki, który twierdził, że "bez zgody Grupy Wyszehradzkiej nic się tutaj nie zadzieje, bo Rada Europejska to jednomyślność", bo ani Rada Europejska, ani jednomyślność, tylko Rada Unii Europejskiej i większość kwalifikowana.
Izabela Leszczyna zapewniła, że cała Koalicja Obywatelska i samorządy "będą wspierały rząd w tym, żebyśmy dostali tych pieniędzy jak najwięcej i umieli stworzyć programy, które będą spełniały kryteria, bo bez zielonego ładu, agendy cyfrowej i reformy systemu ochrony zdrowia, bo na to te pieniądze mają pójść, ich wydatkowanie będzie niemożliwe".
Posłuchaj podcastu!
