Mali. Żołnierze obalili prezydenta. "Dla świata najważniejsze jest, żeby regionu nie opanowali dżihadyści"
We wtorek zbuntowani żołnierze uwięzili prezydenta Mali Ibrahima Bubakara Keitę oraz premiera Bubu Sise. W nocy Keita ogłosił swoją dymisję, zdecydował także o rozwiązaniu rządu i parlamentu. Jak przekonywał w TOK FM dr Jędrzej Czerep z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, akcja wojskowych miała dość spontaniczny charakter. – Gdy żołnierze przejęli bazę, to zdecydowali się podjąć marsz na stolicę. Weszli do rezydencji prezydenta i zastali go tam wraz z premierem. Także było w tym dużo szczęścia – relacjonował dr Czerep. Jego zdaniem, to co dzieje się w Mali przypomina sytuację na Białorusi. – Tłem tego, co się wydarzyło, były wielomiesięczne protesty. Obrazki ze stolicy kraju, Bamako, przypomniały trochę to, co dzieje się w Mińsku. Keita od czerwca nie chciał ustąpić, mimo masowych protestów. W kraju panowała frustracja i poszukiwano wyjścia z tego politycznego klinczu. Wówczas żołnierze postanowili odpowiedzieć na to na swój sposób – mówił dalej ekspert.
Blokada na podcaście? Odblokuj wszystkie podcasty za 5 zł
Byłego już prezydenta Mali oskarżano o korupcję i złe zarządzenie krajem. Z kolei żołnierze byli niezadowoleni z powodu żołdu i trwającego konfliktu z dżihadystami. Zdaniem dr Czerepa Keita nie był tyranem czy dyktatorem, tylko nie poradził sobie z wyzwaniami, przed jakimi stanął jego kraj. – Sytuacja z problemami gospodarczymi, konfliktami etnicznymi, dżihadystami i koronawirusem go przerosła. Przywiązanie do stołka zaczęło przeważać nad rozsądnymi posunięciami. Keita symbolizował wszystko to, co nie podobało się Malijczykom, a uparcie nie chciał ustąpić ze stanowiska – ocenił gość TOK FM.
Jak zaznaczył dr Czerep, sami wojskowi odżegnują się od nazywania swoich czynów puczem, bo obawiają się surowej reakcji Unii Afrykańskiej, która konsekwentnie walczy z niekonstytucyjnymi przewrotami i karze takie kraje sankcjami. – Żołnierze nie ogłosił przejęcia przez siebie władzy. Najwyraźniej nie widać wśród nich nikogo z ambicjami politycznymi. Bardziej widzą siebie w roli mężów opatrznościowych, czy technicznych zarządców. Sami twierdzą, że chcą tylko przygotować grunt pod nowe wybory i ogólną transformację polityczną Mali – wyjaśniał.
Działania żołnierzy spotkały się z krytyką między innymi Francji i Unii Europejskiej. Na wniosek tej pierwszej i Nigru sytuacją w Mali ma się dzisiaj zajmować na nadzwyczajnym posiedzeniu Rada Bezpieczeństwa ONZ. Jednak zdaniem dr. Czerepa na razie jesteśmy bardzo daleko od jakieś interwencji innych państw. – Dla świata najważniejsze jest to, żeby Mali i całego regionu nie opanowały siły powiązane z Al-Kaidą i Państwem Islamskim. A kto będzie przeciwdziałał im bardziej efektywnie, tym lepiej. Sądzę, że ci wojskowi, którzy obalili władze, w ciągu miesięcy czy roku doprowadzą do nowego otwarcia, a wcześniej zostaną uznani przez Zachód za rzeczywistych partnerów w terenie, żeby walczyć z ruchami dżihadystycznymi – podsumował gość TOK FM.
DOSTĘP PREMIUM
-
"To nie jest zwykła kolonia karna, to są tortury". Zarembiuk załamany po wyroku na Poczobuta
-
"Nie da się przerzucić Kongijki przez płot". Jak Pereira, Nisztor i Stankowski szkolili z walki z dezinformacją
-
Kary dla TVN i TOK FM? Członek KRRiT: "Toczą się procedury, które uzurpuje sobie przewodniczący, nie mając ku temu podstaw"
-
Po co Zełenskiemu tournée po Europie? "Prezydent brutalnie to powiedział"
-
Trzęsienie ziemi w Turcji. Uwięzieni pod gruzami proszą o pomoc przez Twittera. "Nie mogę się wydostać. Pomóżcie mi"
- Polsko-białoruskie przejście w Bobrownikach zamknięte do odwołania. "Ważny interes bezpieczeństwa państwa"
- Białoruska prokuratura żąda 12 lat więzienia dla Alesia Bialackiego, laureata Pokojowej Nagrody Nobla
- Prezydent Zełenski o miejscu Ukrainy w Europie. "Działając na polu bitwy, działamy razem z Wami"
- Mogliby wyjechać na Fidżi, ale nie chcą. Dlaczego Kiribatyjczycy nie uciekają przed zagładą?
- "Sploty - o Ukraińcach z Polski" rozmowy Izy Chruślińskiej z Piotrem Tymą