Spłonął największy w Europie obóz dla uchodźców. "Sytuacja jest tragiczna. Ludziom każe się koczować na zgliszczach bez jedzenia i wody"

W środę nad ranem wybuchł pożar w obozie dla uchodźców Moria na greckiej wyspie Lesbos. - W tym momencie rzesze bezdomnych uchodźców nie mają dostępu do wody, do jedzenia. Mamy spory problem z dziećmi, wiele matek jest niedożywionych, nie ma pokarmu, nie może karmić dzieci - relacjonowała w TOK FM Sonia Nandzik, która jest obecna na miejscu.
Zobacz wideo

Pożar wybuchł z nieustalonych jeszcze powodów, objął teren zarówno wewnątrz jak i na zewnątrz obozu, w którym przebywało ponad 12 700 migrantów ubiegających się o azyl. Ludzie uciekali z tym, co zdążyli zabrać. 

W "Światopodgladzie" opowiadała o tym Sonia Nandzik, dziennikarka "Tygodnika Powszechnego". - Jestem tam na miejscu od prawie dwóch lat - wyjaśniła na początku. - Sytuacja wygląda tragicznie, bo spłonął prawie cały obóz. Widzimy pojedyncze kontenery, pojedyncze namioty stojące i nie wiemy do końca, co było przyczyną wybuchu pożaru. Wiemy, że były zamieszki w nocy i grupa uchodźców i zmierzyła się z policją, która użyła gazu i wtedy wybuchł pożar - mówiła. Dodała, że wczoraj w nocy wiał bardzo silny wiatr, więc to była kwestia czasu, żeby to się rozprzestrzeniło na cały obóz.

Nandzik opowiadała, co obecnie dzieje się z prawie 13 tysiącami osób. - Próbowali w nocy wyjść z Morii. Pierwsza grupa doszła do połowy drogi do stolicy miasta. Tam została zatrzymana przez policję, która nie pozwoliła im przejść dalej, gdyż oficjalnie Moria cała jest poddana kwarantannie. Cała reszta uchodźców koczuje na ulicy przed obozem. W tym momencie rzesze bezdomnych uchodźców nie mają dostępu do wody, do jedzenia. Mamy spory problem z dziećmi, wiele matek jest niedożywionych, nie ma pokarmu, nie może karmić dzieci - opisywała Nandzik.

Dodała, że dopiero niedawno dostała informację o pierwszej dystrybucji wody od wczorajszej nocy. - A jest ciepło, cały czas pond 30 stopni. Dramat się rozgrywa na Lesbos straszliwy - stwierdziła, porównując warunki w Morii do tych w obozach w Bangladeszu.

Podcast jest zablokowany? Za 5 złotych odblokujesz wszystkie!

Wyspa Lesbos, która położona jest w niewielkiej odległości od wybrzeży Turcji, znalazła się w latach 2015-2016 na pierwszej linii podczas masowego napływu migrantów do Europy.. W obozie Moria, największym obecnie w Europie, przebywało cztery razy więcej osób niż wynosi jego oficjalna pojemność. Panowały w nim złe warunki i często był z tego powodu krytykowany przez organizacje pomocowe.

W ubiegłym tygodniu test jednego z uchodźców wykazał, że jest zakażony koronawirusem. Od tego czasu wykryto 35 przypadków zakażeń.

- Mimo że pierwsze przypadki koronawirusa stwierdzono niedawno, to Moria była zamknięta od marca . Mieszkańcy nie mogli wyjść kupić sobie dodatkowego jedzenia, sytuacja była bardzo napięta. Warunki sanitarne są poniżej wszelakich standardów - wyjaśniła Nandzik. 

TOK FM PREMIUM