Protesty na Białorusi. Już ponad 160 zatrzymanych uczestników manifestacji po potajemnym zaprzysiężeniu Łukaszenki
Lista zatrzymanych nie jest jednak pełna. Zawiera tylko nazwiska, które udało się ustalić aktywistom.
Protesty w Mińsku odbywały się w różnych miejscach miasta. Ich uczestnicy byli rozpędzani i zatrzymywani. W kilku miejscach protestujący zablokowali ulice. W kilku dzielnicach, gdzie skupiali się demonstranci, świadkowie poinformowali o słyszanych wybuchach i strzałach. Przy metrze Puszkińska czytelnik internetowej Naszej Niwy znalazł łuski od tzw. gumowych kul, używanych do rozpędzania demonstracji. Inni świadkowie mówili o tym, że używano granatów hukowych oraz gazu łzawiącego.
Milicja w Mińsku nie potwierdziła oficjalnie zastosowania tych środków. Według informacji rzeczniczki stołecznej milicji użyto tylko armatek wodnych.
Pojawiły się informacje o co najmniej kilku rannych osobach.
Środowy protest był reakcją na niezapowiedzianą i przeprowadzoną potajemnie tego dnia inaugurację Alaksandra Łukaszenki. Tym samym objął on po raz szósty urząd prezydenta Białorusi. Jego legitymacji nie uznaje część państw, w tym Polska.
DOSTĘP PREMIUM
- Kaczyński nic nie wie o aferze "willa plus"? "Jest jak Jan Paweł II. Nikt mu jeszcze nie wydrukował Internetu"
- Ukraina urządziła "pokazuchę" przed szczytem z UE, ale na nie wiele się to zda. "Będzie rozczarowanie"
- Putin skleja się ze Stalinem. "Nowa tradycja w rosyjskiej propagandzie"
- Oświadczenie Redakcji TOK FM w sprawie komunikatu KRRiT [aktualizacja]
- Ratownicy sprowadzili wyczerpanego narciarza. Akcja TOPR po zamknięciu Tatr
- Szewach Weiss nie żyje. Były ambasador Izraela w Polsce miał 87 lat
- Polki najczęściej chorują na raka piersi. A jedynie 30 proc. wykonuje mammografię
- Cały obszar Tatr zamknięty dla ruchu turystycznego
- Duży pożar w Rosji. Płonął magazyn ropy naftowej w pobliżu granicy z Ukrainą
- Wznowiona akcja ratownicza w kopalni Pniówek. Jej celem jest dotarcie do siedmiu zaginionych górników