48 dzień protestów na Białorusi. "Sporo jest świadectw, że system powoli zaczyna się kruszyć"
Na Białorusi trwa 48 dzień protestów przeciwko sfałszowanym wynikom wyborów prezydenckich. Prowadząca Światopodgląd Agnieszka Lichnerowicz zwróciła uwagę, że w jej ocenie obecnie następuje zaostrzenie sytuacji: nadal zatrzymywani są dziennikarze, a w areszcie na rozprawę czeka Ludmiła Kazak - adwokatka opozycjonistki Maryi Kalesnikowej. - Ale z drugiej strony mamy do czynienia z taką bardzo ofensywną akcją cyfrowych partyzantów, którzy z pomocą sztucznej inteligencji identyfikują funckjonarisuzy, którzy biorą udział w pacyfikacjach, zatrzymaniach, stosują przemoc, co prowadzi również do tego, że oni i ich bliscy zaczynają mieć kłopoty w życiu codziennym: pojawiają się napisy na bloku, w którym ktoś mieszka, w szkole jakaś nauczycielka zwróci uwagę - wymieniała dziennikarka.
Zdaniem dr. Pawła Usowa, dyrektora Centrum Analiz i Prognoz Politycznych obserwujemy obecnie radykalizację protestów. - I to właśnie związaną z tym, że to władze próbują gwałtem, represjami je stłumić. Łukaszenka widzi, że nie zważając na to już drugi miesiąc ludzie w różnych miastach wychodzą na ulice, nie da się tych protestów stłumić. On jest zdenerwowany tym i stara się korzystać z logiki, że jeżeli ludzie nie chcą, to trzeba ich zmusić (...). To gwałtowne zmuszenie, które jeszcze bardziej drażni ludzi powoduje radykalizację nastrojów - wyjaśniał gość TOK FM.
Nie słuchasz podcastów? To dobry czas, by zacząć. Dostęp Premium za 1 zł!
Ekspert odniósł się także do działań "cyber partyzantów". Jego zdaniem - choć na razie ze służby odchodzą raczej zwykli milicjanci, a nie np. omonowcy czy członkowie specnazu "ataki" hakerów zaczynają jednak oddziaływać na system jako taki. To jednak nie wszystko.
Według gościa Światopodglądu "sporo jest świadectw, że system powoli zaczyna się kruszyć". Tego przykładem może być wyznaczenie przez Łukaszenkę nowych uczelni rektorów medycznych. - Zwolnił profesjonalistów, fachowców, którzy przed długie lata kierowali tymi akademiami, a wyznaczył do tego ludzi, którzy nie mieli z tym do czynienia. Można powiedzieć, że "z ulicy", bo chociaż mają edukajcę medyczną, to nigdy nie zarządzali takimi instytucjami - mówił dr Usow oraz wyjaśniał, że dyktator zrobił to, ponieważ znaczna ich część nie popierała systemu represj. - Łukaszenka szybko chce zastapić tych ludzi kimkolwiek, aby po prostu utrzymać kontrolę i wzmocnić proces ideologizacji - podkreśli ekspert oraz dodał, że jeśli nic się na Białorusi nie zmieni, władza zapowiedziała już, że na uczelnie wyższe będą przyjmowani tylko ci studenci, którzy będą mieć "absolutnie prawidłowe ideologiczne wychowanie".
Dr Usow dodał, że także w dyplomacji zaczynają się czystki. - Z jednej strony wielu dyplomatów zrezygnowało ze służby w placówkach przede wszystkim zagranicznych, uważając że nie mogą służyć systemowi, który torturuje i gwałci ludzi. Z drugiej zaś strony zaczynają się czystki wewnątrz w ogóle ministerstw, nie tylko resortu spraw zagranicznych - zaznaczył, tłumacząc, że kryterium stanowi "lojalność ideologiczna". - Ten proces (czytsek - red.) nadal będzie się wzmagać i to będzie prowadzić do degradacji systemu służby państwowej z jednej strony, a z drugiej będzie też służyć załamaniu systemu politycznego - podsumował gość TOK FM.
-
Katastrofa w seminariach i "ciemna noc" Kościoła. "Stworzono w nim eldorado dla przestępców"
-
Awantura z Polską to temat numer jeden w Ukrainie. Obrywa się też Zełenskiemu
-
Uchodźcy z granicy. Trafili do szpitala i wcale nie chcą go opuszczać. "To im uratuje życie"
-
Opera na obrzeżach Łazienek Królewskich. Część mieszkańców oburzona. "Co oni robią?"
-
Konfederacja w Katowicach. Pod Spodkiem buczenie. "Niech wiedzą"
- "Jestem ultraortodoksyjną Żydówką i teściową leworęcznego rebego". O świecie europejskich chasydów w XXI wieku [FRAGMENT KSIĄŻKI]
- Od wkładek do butów po nowojorską giełdę. Tak najbrzydsze sandały świata doszły na szczyt
- Tusk: Wprowadzenie 60 tys. zł kwoty wolnej od podatku to nadal oznacza także "trzynastkę" i "czternastkę"
- "Najlepiej wyrzuć na śmiecie jak obierki". Tajemnica "dzieci z beczki"
- W Chersoniu nie działa alarm przeciwlotniczy. Ludzie nie nadążają ukrywać się w schronach