Cichanouska grozi ogólnokrajowym strajkiem. Stawia Łukaszence trzy warunki

Swiatłana Cichanouska postawiła Alaksandrowi Łukaszence trzy warunki. Zagroziła, że jeżeli ich nie spełni, zostatnie ogłoszony ogólnokajowy strajk. - Minęły dwa miesiące politycznego kryzysu, przemocy i bezprawia. Naszym zdaniem wystarczy - stwierdziła liderka białoruskiej opozycji.
Zobacz wideo

Liderka białoruskiej opozycji Swiatłana Cichanouska zapowiedziała, że ogłosi ogólnokrajowy strajk, jeżeli do 25 października Alaksandr Łukaszenka nie spełni trzech żądań, w tym nie ogłosi swojej dymisji. Dwa pozostałe żądania to całkowite zaprzestanie przemocy na ulicach oraz zwolnienie wszystkich więźniów politycznych.

- Jeżeli nasze żądania nie zostaną spełnione, cały kraj wyjdzie pokojowo na ulice - napisała w oświadczeniu opublikowanym na swoim koncie na Telegramie. - 26 października wszystkie przedsiębiorstwa zaczną strajk, wszystkie drogi zostaną zablokowane, państwowe sklepy nie będą miały już czego sprzedawać - dodała.

Według Cichanouskiej to, że obecnie siły bezpieczeństwa biją nie tylko mężczyzn, ale też kobiety, dzieci i starszych, to "państwowy terror" i każdy, kto jeszcze nie podjął decyzji o przejściu na stronę narodu, jest jego współuczestnikiem. - Rozmowy za kratami to nie dialog, bicie własnego narodu po wygłoszeniu deklaracji o gotowości do rozmów, to nie dialog - zaznaczyła. 

Białoruś. Dwa miesiące protestów

W poniedziałek odbył się w Mińsku protest emerytów, a niezależne media białoruskie informowały, że użyto przeciw nim gazu łzawiącego i granatów hukowych. Według relacji mediów, milicja zaczęła zatrzymywać studentów, którzy wyszli przywitać się z emerytami. Gdy ci próbowali uwolnić studentów z rąk funkcjonariuszy, w kierunku emerytów poleciały granaty hukowe.

Minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau poinformował, że podczas spotkania szefów MSZ państw UE udało się osiągnąć konsensus w sprawie drugiej transzy sankcji wobec Białorusi, która obejmie też Alaksandra Łukaszenkę. Jak zaznaczył szef polskiej dyplomacji, Łukaszenka jest odpowiedzialny za stosowanie przemocy w życiu społecznym i fałszowanie wyborów prezydenckich. - Nikt w UE nie zamierza uznać go za prawowitego przywódcę Białorusi - powiedział Rau. 

Na Białorusi od ponad dwóch miesięcy trwają protesty po wyborach prezydenckich, w których według oficjalnych wyników Łukaszenka zdobył ponad 80 proc. głosów. Uczestnicy protestów nie uznają tych wyników i domagają się powtórnych wyborów. Służby bezpieczeństwa regularnie używają siły wobec manifestantów, a za udział w protestach zatrzymano kilkanaście tysięcy osób.

TOK FM PREMIUM