Aleksiej Nawalny trafi do kolonii karnej. Sąd odrzucił apelację opozycjonisty

Moskiewski Sąd Miejski odrzucił w sobotę apelację opozycjonisty Aleksieja Nawalnego od decyzji o osadzeniu go w kolonii karnej. Według decyzji sądu niższej instancji z 2 lutego wyrok, wydany wobec opozycjonisty w zawieszeniu w 2014 roku, ma być "odwieszony".
Zobacz wideo

W sobotę w moskiewskim sądzie odbyła się rozprawa dotycząca rozpatrzenia apelacji opozycjonisty Aleksieja Nawalnego od decyzji o osadzeniu go w kolonii karnej. Przypomnijmy, taki wyrok zapadł na pierwszej rozprawie 2 lutego. Zgodnie z nim, Nawalny miałby zostać osadzony w kolonii karnej na dwa lata i osiem miesięcy. 

Na sobotniej rozprawie sędzia Dmitrij Bałaszow uznał decyzję sądu niższej instancji za zgodną z prawem. 

Adwokaci opozycjonisty - po zakończeniu rozprawy - podali, że Nawalny ma spędzić w kolonii dwa lata, sześć miesięcy i dwa tygodnie. Okres kary ma upłynąć na przełomie lipca i sierpnia 2023 r.

Prawnicy nie wiedzą dokładnie, kiedy Nawalny zostanie wysłany do kolonii karnej. Teoretycznie może to nastąpić już w sobotę. O godz. 14 czasu lokalnego (godz. 12 czasu polskiego) w sobotę odbyć się ma kolejna rozprawa w procesie, w którym Nawalny jest oskarżony o zniesławienie kombatanta.

- Nawalny może zostać wysłany do kolonii karnej jeszcze dzisiaj, jak i (dopiero) po decyzji w sprawie o zniesławienie (weterana). Nie wiemy dokładnie, kiedy to nastąpi - powiedział adwokat polityka Wadim Kobziew, którego cytuje agencja TASS.

Nawalny został w 2014 roku skazany na 3,5 roku więzienia w zawieszeniu za domniemaną malwersację funduszy francuskiej firmy kosmetycznej Yves Rocher. Europejski Trybunał Praw Człowieka uznał w 2017 roku, że proces ten był niesprawiedliwy i nakazał wypłacenie odszkodowania Nawalnemu oraz jego bratu Olegowi.

Przypomnijmy, Nawalny został aresztowany 17 stycznia tego roku, natychmiast po powrocie do Rosji z Niemiec, gdzie przez ostatnie kilka miesięcy był leczony po próbie otrucia go bojowym środkiem Nowiczok. Według państw zachodnich są dowody na to, że za próbą zabójstwa stały rosyjskie służby.

TOK FM PREMIUM