Paweł Kowal ma w kwestii Białorusi kilka rad dla szefa MSZ. "Musimy podbijać stawkę dosłownie każdego tygodnia"
Po czterech dniach od zatrzymania w Mińsku opozycyjnego dziennikarza Ramana Pratasiewicza jego adwokatka zdołała się z nim zobaczyć po raz pierwszy. Rodzice aktywisty, którzy od kilku miesięcy są w Polsce, zaapelowali do przywódców krajów UE oraz USA o pomoc w uwolnieniu ich syna. Spotkał się z nimi również wiceszef MSZ Marcin Przydacz, który zapewniał, że z polskiej strony mogą liczyć na "wszelką pomoc i gotowość do dalszego wsparcia w działaniach na rzecz uwolnienia" Pratasiewicza. Sankcje na Białoruś nakłada zarówno UE, jak i USA. Jednak zdaniem Pawła Kowala, posła Koalicji Obywatelskiej i przedstawiciela Instytutu Studiów Politycznych PAN, polskie MSZ mogłoby robić w tej kwestii więcej.
Paweł Kowal mówił na antenie TOK FM, co by zrobił, gdyby to jemu powierzono funkcję szefa MSZ. - Uruchamiałbym wszystkie możliwe kanały, przede wszystkim na Zachodzie - podkreślał. - Od dawna mówię, że polski MSZ potrzebuje specjalnego przedstawiciela, często się powołuje takiego dyplomatę, który by się zajmował tylko tym, żeby każdego tygodnia polscy ambasadorowie akredytowani w państwach Unii Europejskiej i NATO informowali tamtejsze MSZ o sytuacji opozycjonistów, o sytuacji praw mniejszości, o sytuacji mniejszości polskiej - wymieniał polityk.
- W gruncie rzeczy to my nadajemy ton polityce Zachodu wobec Łukaszenki. W momencie, kiedy my nie działamy kanałami rosyjskimi i białoruskimi, bo w rzeczywistości trzeba traktować Łukaszenkę tak, jakby on był częścią polityki rosyjskiej, idzie cały czas na Zachód sygnał, żeby nie traktować zbyt ostro jego wyczynów - podkreślał. - Jeśli chcemy, żeby Zachód był bardziej aktywny, musimy cały czas pobijać stawkę, dosłownie każdego tygodnia - dodał.
Oceniał również, że w MSZ jest wielu dobrych pracowników i dyplomatów, jednak resort podchodzi do sprawy Białorusi "rutynowo". - Sądzę, że Łukaszenka przekroczył wszystkie czerwone linie i trzeba zastosować specjalne rozwiązania - stwierdził. Jak oceniał, najskuteczniejsze mogą być unijne sankcje ekonomiczne, jednak w przypadku Białorusi wszystko "zależy od Putina". - Związki gospodarcze, formalne i nieformalne, Białorusi z Rosja są takie, że Putin teoretycznie może zniwelować każdy skutek sankcji dosypując pieniędzy czy różnych produktów, wpływając przez energetykę obniżając ceny energii, ma kredyty - zauważał.
Zdaniem Kowala, aby odsunąć Łukaszenkę od władzy, należałoby dotrzeć do jego otoczenia z podwójnym komunikatem. Czyli pokazać choćby szefowi białoruskiego banku centralnego, że ma perspektywy na przyszłość jeżeli sytuacja na Białorusi się zmieni, a jeśli pozostanie wierny reżimowi, to straci wkrótce wszystko tak jak dyktator. - To stwarzanie perspektywy i pokazywanie szansy niektórym przedstawicielom otoczenia jest jednym z instrumentów przeprowadzenia transformacji - mówił gość TOK FM.
- Możemy też oddziaływać na samego dyktatora. Zastanówmy się, czego pragnie dyktator, który już narozrabiał. Pragnie bezpieczeństwa osobistego dla siebie i swoich bliskich oraz zachowania majątku. Gdyby to nie były takie warunki, że Putin decyduje, bo myślę, że tutaj w 70 proc. decyzja należy do Putina, to w gruncie rzeczy historia zna mnóstwo przypadków, kiedy dyktatorowi na etapie, gdy nie ma już ruchu, trzeba przede wszystkim podstawić samolot do jakiegoś spokojnego, egzotycznego kraju - stwierdził.
Na koniec jeszcze zaznaczał, że Białoruś jest dzisiaj na etapie, w którym wciąż kształtuje się tam społeczeństwo obywatelskie i poczucie narodowej odrębności. - Przecież stawką w grze jest przekonanie Białorusinów, że nie są po prostu Rosjanami - mówił. - Kanałów dostępu jest wiele, wciąż można oddziaływać na samą Białoruś, można oddziaływać poprzez Rosję, można kwestię białoruską umiejętnie mocować jako część szerszych negocjacji - podsumowywał.
-
"Zielona granica" w Białystoku. Agnieszka Holland: To, co władza mówi, nie robi na mnie wrażenia. Przeraża mnie coś innego
-
Awantura z Polską to temat numer jeden w Ukrainie. Obrywa się też Zełenskiemu
-
Orgia z seks workerem na plebanii w Dąbrowie Górniczej. Kuria zabrała głos
-
Afera wizowa odbija się czkawką na drugim końcu świata. "Osoby zgłaszały problemy"
-
Księża zorganizowali imprezę z męską prostytutką. Interweniowało pogotowie i policja
- "Czemu rosyjska telewizja mówi do mnie po polsku?". "Doniesienia z putinowskiej Polski" [FRAGMENT KSIĄŻKI]
- Brzetislav Danczak nowym ambsadorem Czech w Polsce. Pokieruje również misją dyplomatyczną w Kijowie
- Konfederacja w Katowicach. Pod Spodkiem buczenie. "Niech wiedzą"
- Były szef PKW: Osób, które nie chcą wziąć udziału w referendum, nie można nazywać wrogami demokracji
- W mediach rządowych bezpłatny czas antenowy tylko dla PiS i Konfederacji. Jeden ważny szczegół