"Jakby PGE rozmawiało wcześniej, to byśmy się dogadali bez TSUE". Czeski hetman o sytuacji wokół Turowa
Dziś kolejna tura negocjacji między Polską a Czechami w sprawie kopalni Turów. W poniedziałek propozycje polskich władz przedstawił w Pradze minister klimatu Michał Kurtyka. Mówił, że liczy na szybkie zakończenie rozmów i porozumienie. Porozumienia chcą również Czesi. Jak zwracał uwagę hetman kraju libereckiego w rozmowie z TOK FM, zaproponowane przez Polskę rozwiązania nie są nowe.
- Nie powiedziałbym, że jest to nowa oferta. Jest to oferta, którą uważam za słuszną, jest do negocjacji, ale jest bardzo bliska tej propozycji umowy, która jest na stole od trzech miesięcy - wyjaśniał Martin Puta w rozmowie z Maciejem Głogowskim.
Jeśli do porozumienia nie dojdzie, to zgodnie z decyzją TSUE Polska będzie płacić kary, za każdy dzień pracy kopalni w Turowie.
Jest to od dwóch tygodni jeden z najgorętszych tematów politycznych w Polsce. Inaczej jest jednak w Czechach. Jak mówił Puta, sprawa Turowa nie jest w Czechach tematem numer jeden, a raczej "tematem (numer) 30". - Turów jest po prostu tematem kraju libereckiego, ale nie jest to temat wyborów parlamentarnych - dodał.
Czechom nie chodzi tylko o pieniądze
Czego Czesi oczekują od strony polskiej? - Na pierwszym spotkaniu w maju w Libercu my przedstawiliśmy kwotę 45 milionów euro. To jest kwota, którą chcemy wykorzystać na budowanie wodociągów w tych miejscowościach przygranicznych, które są najbliżej kopalni, których mieszkańcy w najbliższych latach mogą zostać bez wody - wyjaśniał gość TOK FM. - W ostatnim tygodniu przedstawiliśmy listę projektów środowiskowych, które miałyby być z tych środków wybudowane. Rozumiemy dobrze, że to nie może być tak, że Polska przeleje pieniądze do czeskiego budżetu i nie będzie wiadomo, co z nimi będzie - zaznaczał. Jak dodał, obecnie kwota całkowita tych inwestycji to około 52 miliony euro.
Równocześnie podkreślił, że kwestia pieniędzy nie jest dla Czechów najważniejsza. Bardziej liczy się to, żeby mieszkańcy mieli pewność, iż nie będą w przyszłości przekraczane limity zapylenia, hałasu, nie będzie "uciekała" woda gruntowa.
- Myślę, że do skargi do TSUE w ogóle nie musiało dojść. Bo jakby PGE rozmawiało z nami wcześniej, to byśmy się dogadali bez TSUE - ocenił. - Tak naprawdę negocjacje rozpoczęły się po pierwszym wyroku TSUE z 21 maja. Wcześniej wysyłaliśmy sygnały, wysyłaliśmy pisma, minister spraw zagranicznych negocjował w Warszawie, ja często spotykałem się z panem marszałkiem Przybylskim - wyliczał. Ale, jak wyjaśnił, "po stronie PGE nie było przekonania, że trzeba z nami rozmawiać".
Puta przyznał jednak, że dzisiaj ma nadzieję na to, że niedługo spór między Polską a Czechami się zakończy. - Wierzę, że jesteśmy na dobrej drodze. Wierzę, że to może się udać w ciągu dwóch tygodni - podsumował hetman kraju libereckiego.
Jeśli do porozumienia z Czechami nie dojdzie, Polska będzie musiała płacić 500 tys. euro dziennie kary.
DOSTĘP PREMIUM
- "Radek poszedł trochę za daleko. Musi uważać na robienie skrótów myślowych"
- "PiS schyli się po każdy głos. Idą jak taran". Tymczasem u przeciwników dominuje "ego liderów"
- Jerzy Skolimowski o nominacji do Oscara dla "IO": Cieszę się, ale jestem na przegranej pozycji
- Hospicjum to szansa
- Szkoła bez religii? "Wody w usta nabierać nie będziemy. Koniec z finansowaniem Kościoła z publicznych pieniędzy"
- Donald Trump powróci na Facebooka nie "ze względu na demokratyczne wartości, a z pobudek czysto biznesowych"
- Ukraina szykuje się do ofensywy? "Administracja USA uważa, że Ukraina jest w stanie wygrać"
- "Zidiocenie z antypisizmu", czyli komu wszystko kojarzy się z jednym
- Turcja blokuje Szwecji drogę do NATO i nie odpuści. "To dla Erdogana wymarzona sytuacja"
- NASA: Tej nocy planetoida przeleci bardzo blisko Ziemi