Coraz więcej migrantów dociera do Niemiec szlakiem z Białorusi przez Polskę. "Możemy tylko doraźnie zapobiegać katastrofie"

Rośnie liczba cudzoziemców, którzy nielegalnie dostają się do Niemiec przez Białoruś i Polskę. Większość z nich trafia do obozu przejściowego w Brandenburgii - informuje Deutsche Welle. We wrześniu granicę przekroczyło 1500 osób, w samym pierwszym tygodniu października ponad 600. A w poprzednich miesiącach było to ledwie ponad 20 osób.

Deutsche Welle opisuje historię 29-letniego fryzjera z Syrii, któremu udało się przedostać do Polski. "Parę kilometrów od granicy znalazł taksówkę. Za przejazd do mostu we Frankfurcie nad Odrą zapłacił 2,5 tys. dolarów. Na moście zatrzymała go policja i zawiozła do Eisenhuettenstadt, nie odesłała do lasu. Więc Hovek ciągle zachwyca się niemiecką policją" - czytamy. 

Jak podaje DW, w ostatnich tygodniach stale wzrasta liczba cudzoziemców, którzy dotarli do Niemiec przez Białoruś i Polskę, a najwięcej osób granicę przekracza w Brandenburgii. Policja zatrzymała tam w sierpniu 200 cudzoziemców, którzy nielegalnie przekroczyli granicę, we wrześniu ponad 1500, a w samym pierwszym tygodniu października już 600 osób. "Dla porównania: w poprzednich miesiącach było to tylko 26 osób" - czytamy. Pod koniec września funkcjonariusze zatrzymali również dwie ciężarówki, które przewoziły po 40 osób z Iraku, Iranu i Syrii.

Cudzoziemcy trafiają do ośrodka w brandenburskim Eisenhuettenstadt, który jest rodzajem obozu przejściowego dla cudzoziemców, którzy do Brandenburgii przedostali się nielegalnie. Teoretycznie ośrodek może przyjąć do 3500 osób. O ich losie zadecydować mają niemieckie władze imigracyjne. 

"Na razie minister spraw wewnętrznych Brandenburgii, Michel Stuebgen, apeluje do pozostałych landów o solidarne przejmowanie części uchodźców. Jednocześnie domaga się reakcji Komisji Europejskiej i niemieckiego MSZ" - czytamy w Deutsche Welle. 

- Czekam, kiedy skończy się ten handel ludźmi, prowadzony przez Łukaszenkę. W Eisenhuettenstadt możemy tylko doraźnie zapobiec humanitarnej katastrofie - ale jej przyczyna jest w Mińsku i musi zostać zatrzymana - powiedział dziennikarzom Stuebgen. 

TOK FM PREMIUM