Alaksandr Łukaszenka pojechał do ośrodka dla migrantów przy granicy z Polską
Wizyta Alaksandra Łukaszenki w ośrodku nie była wcześniej zapowiadana.
Po 16 listopada białoruskie władze zaadaptowały budynki centrum logistycznego do tymczasowego przebywania migrantów, którzy wcześniej znajdowali się w zaimprowizowanym obozowisku przy granicy. Osoby te znajdują się pod nadzorem białoruskich służb mundurowych.
Zachód oskarża Białoruś o sztuczne tworzenie kryzysu poprzez dostarczanie migrantom wiz, w odwecie za sankcje nałożone na Mińsk. Władze Białorusi odrzucają te oskarżenia. Strona polska informuje o nieustających próbach nielegalnego przekraczania granicy, a także próbach jej siłowego forsowania.
Kryzys na wschodniej granicy UE
Z inicjatywy Łukaszenki od kilku miesięcy do Mińska przylatują cudzoziemcy, którzy liczą, że uda im się dostać do Unii Europejskiej przez Białoruś. Jak relacjonował w TOK FM reporter Szymon Opryszek, przemytnicy ludzi opowiadają, że to "najłatwiejsza trasa migracyjna w historii do Europy".
Po przybyciu do Mińska ludzie kierowani są w stronę granic z Litwą, Łotwą i Polską. Siły białoruskie zmuszają ich do wchodzenia na teren państw UE. Od 2 września w Polsce przy granicy z Białorusią obowiązuje stan wyjątkowy. Na teren ponad 180 gmin w województwach podlaskim i lubelskim nie mogą wjeżdżać ludzie, którzy nie są tam zameldowani. Zakaz dotyczy też dziennikarzy, organizacji pozarządowych, a nawet lekarzy-wolontariuszy.