W jednym z najcieplejszych europejskich rejonów, w hiszpańskiej Andaluzji na ranem odnotowano temperaturę bliską zeru. Zima w tym roku przyszła do Europy wcześniej niż w ostatnich latach. Eksperci przestrzegają przed czekającym kontynent głębokim kryzysem energetycznym. Wiele państw europejskich w ostatnich tygodniach przeprowadziło testy krytyczne systemów na wypadek braku prądu, w Austrii rząd przygotował dla obywateli specjalny film instruktażowy co robić w przypadku blackoutu.
W szwedzkim Nikkaluokta temperatury pokazywały minionej nocy minus 37,3 stopnie Celsjusza. Podobny arktyczny mróz panował na całej północy półwyspu skandynawskiego.
W ośrodku narciarskim Ruka w pobliżu Kuusamo w północnej Finlandii pod znakiem zapytania stanęło otwarcie w ten weekend Mistrzostw Świata w Biegach Przełajowych. Drużyna Norwegii utrzymywała, że ponad 20-stopniowy mróz jest za ostry, by ścigać się na nartach. W Finlandii w niedzielnym poranek termometry pokazywały poniżej minus 34 stopni Celsjusza. Dalej na wschód, w rosyjskiej Arktyce, nagły spadek temperatury uwięził w lodzie dziesiątki statków, które po wyjątkowo ciepłej jesieni chciały skorzystać z północnej drogi morskiej. Synoptycy zapowiadają, że polarna pogoda, z chłodem znacznie poniżej wieloletniej średniej utrzyma się w tej części półkuli północnej także w najbliższym tygodniu.
A i to nie wszystko, bo ekstremalne zimno ma też dotrzeć na południe kontynentu europejskiego w tym do Hiszpanii, gdzie służby meteo wydały na niedzielę ostrzeżenia najwyższego stopnia przed śnieżycami. Te prowincje, w których nie spadnie śnieg czeka fala intensywnego deszczu przechodzącego w grad. Już w minioną środę nad położonym na południu kraju, nad Morzem Śródziemnym Alicante przeszła burza gradowa z kulami gradu wielkości piłeczek do tenisa stołowego. Państwowa hiszpańska Agencja Meteorologiczna znów zapowiada mróz w Andaluzji, jednym z najcieplejszych regionów śródziemnomorskich, popularnym z powodu swojego łagodnego klimatu nawet w chłodniejszych miesiącach roku.
W Hiszpanii spekulacje o możliwych przerwach w dostawie prądu doprowadziły do zakupowej paniki, ze sklepów znikały kuchenki turystyczne, latarki i konserwy.
Analizujący modele pogodowe meteorolodzy przewidują w najbliższych tygodniach polarne mrozy sięgające minus 30 stopni Celsjusza dla dużej części Francji, Włoch oraz niektórych rejonów Niemiec. Naukowcy przywołują w tym kontekście zimę 2010/2011, która zaczęła się w Europie niezwykle zimnym listopadem. Mróz skuł wtedy część Skandynawii, a następnie przeniósł się na południe i zachód nad Belgię i Holandię oraz Irlandię i Wielką Brytanię.
Z powodu arktycznych mrozów na europejskich rynkach ceny energii rosną do niewidzianych od lat poziomów. Już w miniony piątek rekordy cenowe pobito w Skandynawii. Przy rekordowo niskiej temperaturze głównym powodem jest wysokie zużycie prądu w połączeniu z tworzeniem się lodu na rzekach z elektrowniami wodnymi w północnej Szwecji. Północne regiony Norwegii i Szwecji są ze sobą ściśle połączone tą samą siecią elektroenergetyczną, dlatego ceny rosną w całej Skandynawii. Za kołem polarnym prąd w dostawach natychmiastowych był najdroższy od ponad dekady.
Po serii ostrzeżeń przed najmroźniejszą od lat zimą oraz brakiem zapasów gazu w Europie, wiele państw przeprowadziło krytyczne testy systemów na wypadek masowych wyłączeń prądu. Testy przeprowadziły m.in. Niemcy, Szwajcaria i Austria. Rząd w Wiedniu jako pierwszy rozpoczął kampanię informacyjną zalecając obywatelom, by zgromadzili w domu zapasy żywności na dwa tygodnie. Minister obrony Austrii ostrzegła rodaków, że pytanie nie brzmi, czy Europę dotknie brak prądu, ale kiedy to się stanie. Do sieci trafił rządowy klip filmowy wyprodukowany, w którym główną rolę odgrywa wojsko. Czy w Polsce też doczekamy się takich instrukcji?
