Gwałtowne protesty w Kazachstanie. Policja: Ekstremiści pobili 500 cywilów, na pomoc wezwano armię

Największe miasta Kazachstanu są atakowane przez "radykałów i ekstremistów", którzy w Ałmaty pobili 500 cywilów - przekazał komendant tamtejszej policji Kanat Tajmerdenow. Dodał, że do opanowania trwających od dwóch dni protestów skierowano również armię i gwardię narodową.
Zobacz wideo

- Ekstremiści" są również odpowiedzialni za splądrowanie setek firm - uzupełnił Tajmerdenow.

Już wcześniej władze miejskie Ałmaty informowały, że "w wyniku bezprawnych działań" zostało rannych pięciu pracowników pogotowia ratunkowego i zniszczono dwie karetki.

Manifestacje i starcia z policją

W Ałmaty drugi dzień trwają gwałtowne protesty. Manifestanci w środę wtargnęli do miejskiego ratusza- relacjonuje agencja AFP. Budynek został podpalony, w okolicach było słychać strzały, oprócz ratusza płonął położony w pobliżu gmach prokuratury - dodaje Reuters.

Kilkutysięczny tłum przełamał kordon policji, która używała gazu łzawiącego i granatów hukowych - pisze AFP. Dodaje, że niektórzy funkcjonariusze złożyli przed demonstrantami swoje tarcze i hełmy. - Oni przechodzą na naszą stronę! - cieszyła się jedna z manifestujących kobiet.

We wtorek w Ałmaty i innych miastach doszło do starć z policją, w których rannych zostało blisko 100 funkcjonariuszy. Zatrzymano ponad 200 osób.

Stan wyjątkowy  

Protesty w wielu miastach Kazachstanu zostały wywołane podwyżką ceny gazu LNG, używanego do tankowania samochodów, której towarzyszy wzrost cen innych towarów.

Uczestnicy protestów rozszerzyli swe żądania i domagają się także odejścia z polityki szefa Rady Bezpieczeństwa kraju Nursułtana Nazarbajewa, który w ich opinii przekazał w 2019 r. władzę prezydentowi Kasymowi-Żomartowi Tokajewowi tylko formalnie. Nazarbajew rządził Kazachstanem od uzyskania przez ten kraj niepodległości od ZSRR w 1991 r. do 2019 r. Po ustąpieniu ze stanowiska prezydenta zachował szerokie wpływy.

Tokajew wprowadził w nocy z wtorku na środę w Ałmaty oraz w obwodzie mangystauskim dwutygodniowy stan wyjątkowy, nakładający m.in. godzinę policyjną. W środę objęto nim także stolicę kraju, Nur-Sułtan.

W środę nad ranem Tokajew przyjął dymisję rządu, którego ustąpienie było jednym z postulatów protestujących.

Rau wzywa do deeskalacji, Kreml uspokaja 

- Jako przewodniczący OBWE ściśle monitoruję ostatnie wydarzenia w Kazachstanie. Przemoc nigdy nie jest właściwą odpowiedzią na bieżące wyzwania - napisał szef polskiej dyplomacji Zbigniew Rau.

Rau wezwał do deeskalacji sytuacji w Kazachstanie oraz do rozpoczęcia dialogu z pełnym poszanowaniem wobec zobowiązań w ramach OBWE.

Za pokojowym rozwiązaniem problemów w Kazachstanie drogą dialogu opowiedziało się Ministerstwo Spraw Zagranicznych Rosji. Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow ostrzegł, że jest istotne, by nikt z zewnątrz nie ingerował w sprawy tego kraju.

Resort podkreślił, że Rosja liczy na jak najszybszą normalizację sytuacji w Kazachstanie, z którym Moskwę łączą "więzi strategicznego partnerstwa i sojuszu, a także braterskie, ludzkie kontakty".

TOK FM PREMIUM