Antyszczepionkowcy w Kanadzie wyszli na ulice. Na protestach swastyki. "Pandemia to tylko pretekst"

W weekend na ulice Ottawy wyszli antyszczepionkowcy i urządzili jeden z wiekszych protestów w historii Kanady. Jak mówił w TOK FM dr Tomasz Soroka z UJ, przyłączyli się do nich neofaszyści, rasiści, antysemici i wyznawcy teorii spiskowych. Ekspert wyjaśniał, jak do tego doszło w społeczeństwie, które uchodzi za spokojne i racjonalne.
Zobacz wideo

W weekend tysiące ludzi i setki ciężarówek zablokowały centrum Ottawy, manifestując sprzeciw wobec restrykcji pandemicznych. Był to jeden z największych protestów w historii Kanady. Z tego względu premier Kanady Justin Trudeau i jego rodzina musieli się ewakuować z rezydencji Rideau Hall. Obecnie przebywają w "nieznanym miejscu". 

Protesty były o tyle zaskakujące, że - jak zauważył w TOK FM dr Tomasz Soroka z Instytut Amerykanistyki i Studiów Polonijnych Uniwersytetu Jagiellońskiego - społeczeństwo Kanady uchodzi za spokojne i racjonalne. - Kanadyjczycy rzadko kiedy wychodzą na ulice, żeby się domagać swoich praw, raczej idą do urn wyborczych albo znajdują jakieś inne miejsca debaty publicznej. Jak na warunki kanadyjskie jest to więc spory protest - ocenił.

Jego zdaniem punktem zapalnym dla manifestacji była zaostrzenie reguł dot. przekraczania kanadyjskiej granicy. - Wymogiem szczepienia objęto parę grup, które wcześniej były z tego obowiązku zwolnione, bo było to korzystne gospodarczo, zwłaszcza dla branży kierowców ciężarówek – powiedział. Dodał jednak, że ten protest niewiele może zmienić, bo nawet gdyby rząd wycofał się obowiązku szczepień kierowców, to oni i tak nie przekroczyliby granicy z USA. - Bo Stany Zjednoczone wprowadziły bliźniaczy przepis. Więc to jest tylko pretekst. Chodzi o to, żeby wprowadzić szerszą agendę: antyrządową, antysystemową - wyjaśniał.

Swastyki, porównania do Holocaustu i teorie spiskowe

Gość Pierwszego Śniadania w TOK-u mówił, że główna instytucjonalna odpowiedzialność za organizację protestów leży po stronie Canada Unity, na co dzień marginalnej grupy "słabo spełnionych polityków ze skrajnie prawej strony". - W Kanadzie kandydaci, którzy nie dostali się do parlamentu, wykorzystują żale i frustracje różnych grup zawodowych do tego, żeby rozgrywać swój interes polityczny. Natomiast teraz przyłącza się do tego protestu sporo grup, np. ta, która była odpowiedzialna rok temu za szturm na Kapitol w USA i która w Kanadzie została oficjalnie uznana za organizację terrorystyczną, więc jest zdelegalizowana. To osoby, które same się określają jako ofiary szczepiennego przymusu. To też różnej maści wyznawcy teorii spiskowych - stwierdził.

Prowadzący Pierwsze Śniadanie w TOKu Piotr Maślak zauważył, że na protestach powiewają również antysemickie symbole i swastyki, a policja w Ottawie odkąd uruchomiła gorącą linię telefoniczną, dostaje wiele zgłoszeń dot. gróźb pozbawienia życia, które formułują uczestnicy protestów. - Bo niestety do tych protestów przyłączają się neofaszyści, osoby o rasistowskich i homofobicznych poglądach. Pojawiają się nawet porównania obostrzeń covidowych do Holocaustu, co oburza opinię publiczną i polityków w Kanadzie - mówił.

Jak wyjaśniał, polityka walki z pandemią - popierana przez większość społeczeństwa kanadyjskiego - spowodowała, że antyszczepionkowcy byli cały czas uciszani, a teraz zaznaczyli swoją obecność podczas protestów. - Pytanie, ile one potrwają, bo niektórzy deklarują, że miesiącami mogą przebywać w Ottawie pod parlamentem, dopóki nie osiągną swoich celów, czyli dymisji rządu Justina Trudeau, i zniesienia wszystkich obostrzeń covidowych - podsumował.

Premier Kanady Justin Trudeau poinformował w poniedziałek, że otrzymał dodatni wynik testu na Covid-19, ale nie ma symptomów choroby. Przekazał ponadto, że zakażonych jest też dwoje z jego dzieci.

TOK FM PREMIUM