Zełeński "celem numer jeden" Rosjan. "Z punktu widzenia prawa to możliwe"

- Prezydent Ukrainy, jako dowódca sił zbrojnych, może być legalnym celem - mówiła TOK FM prof. Patrycja Grzebyk, odnosząc się do słów Wołodymyra Zełeńskiego, który podał, że jest głównym celem Rosjan. A co z rodziną prezydenta?
Zobacz wideo

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski poinformował w piątek, że z jego źródeł wynika, że "wróg oznaczył go jako cel numer jeden", a jego rodzinę jako "cel numer dwa". - Nie mogę powiedzieć i nie mam prawa powiedzieć, gdzie się znajduję - powiedział w nagraniu zamieszczonym w internecie. 

Jak wyjaśniała w TOK FM prof. Patrycja Grzebyk, zgodnie z ukraińską konstytucją, prezydent kraju jest naczelnym dowódcą sił zbrojnych, a to oznacza, że "jest legalnym celem". - Rozumiem, że może to być trudne mentalnie do zrozumienia, ale z punktu widzenia prawa humanitarnego, jest to jak najbardziej możliwe. Tak jak celem wojskowym jest Władimir Putin jako naczelny dowódca sił rosyjskich - mówiła ekspertka z Wydziału Nauk Politycznych i Studiów Międzynarodowych UW.

Tłumaczyła, że mimo iż prawo dopuszcza zabicie przywódców traktowanych jako cel wojskowy, wielu prawników przekonuje, że to nie ma sensu. - Zabijanie przywódców oznacza bowiem eliminowanie osoby, z którą można siąść do stołu negocjacyjnego i dyskutować o zawieszeniu broni. (...) Jeśli urządzimy sobie polowanie na danego przywódcę, to z kim będziemy potem rozmawiać - dodała.

Odnośnie jednak "celu numer dwa" - jak mówił Zełenski, czyli jego rodziny - gościni TOK FM wskazała jasno, że nie może być ona traktowana jako cel wojskowy. - To jest niedopuszczalne. Rodziny obu przywódców [zarówno Zełenskiego, jak i Putina - red.] to są cywile - powiedziała. 

Strzały w dzielnicy rządowej

W piątek przed południem agencja AP podała, że w pobliżu dzielnicy rządowej w stolicy Ukrainy słychać strzały. Według ukraińskich władz siły rosyjskie zbliżają się do Kijowa, a ich celem jest zajęcie miasta i likwidacja obecnych władz Ukrainy, w tym prezydenta Wołodymyra Zełenskiego.

>> Czytaj więcej o wojnie w Ukrainie - relacja na żywo <<

Kijów już nad ranem - w piątek - znalazł się pod ciężkim ostrzałem rakietowym Rosjan. Później władze miasta kilka razy ogłaszały alarm przeciwlotniczy i wezwały mieszkańców do udania się do najbliższych schronów.

Wołodymyr Zełenski wyraził ubolewanie, że jego kraj "został sam" w walce z rosyjską armią, która dzień wcześniej rozpoczęła inwazję na Ukrainę. - Kto jest gotów walczyć razem z nami? Nikogo nie widzę. Kto jest gotowy dać Ukrainie gwarancję członkostwa w NATO? Wszyscy się boją - powiedział.

TOK FM PREMIUM