Browar we Lwowie przestawił się na produkcję koktajli Mołotowa. "Musisz poczekać, żeby tkanina dobrze nasiąkła"
Leżący w zachodniej części Ukrainy Lwów na razie nie ucierpiał w trwającej od ubiegłego tygodnia wojnie, ale wyjące syreny alarmowe regularnie wprowadzają mieszkańców w stan niepokoju. Jest obawa, że rosyjskie rakiety czy czołgi będą próbowały dotrzeć i tu.
Dlatego działający w przemysłowej części miasta browar Pravda zdecydował się na przestawienie produkcji - pracownicy zamiast piwa przygotowują koktajle Mołotowa.
- Musisz poczekać, żeby tkanina dobrze nasiąkła. Wtedy koktajl Mołotowa będzie gotów - tłumaczy w rozmowie z AFP jeden z pracowników, którzy pracują przy produkcji butelek zapalających. Mężczyźni do butelek, w których miało znaleźć się piwo, zlewają mieszankę paliwa i oleju, a potem wciskają do nich pasma tkaniny. Od soboty przygotowali już kilkadziesiąt koktajli, które mogą zostać wykorzystane przez ukraińskie Wojska Obrony Terytorialnej. Mają je również policjanci i żołnierze kontrolujący samochody na wyjazdach z miasta.
- Robimy to, bo ktoś musi. Umiemy to robić, bo przeszliśmy przez uliczną rewolucję w 2014 roku. Wtedy też je produkowaliśmy - tłumaczy właściciel browaru Jurij Zastawny, wspominając upadek prorosyjskiego Wiktora Janukowycza i towarzyszące mu krwawe starcia.
Zastawny dodaje, że pomysł, by i teraz zabrać się za produkcję, wyszedł od pracowników, z których wielu brało udział w rewolucji w 2014 roku. A sam browar zasłynął m.in. produkcją piwa o nazwie "Putin Huilo", czyli "Putin Ch...".