Od początku ataku Rosji na Ukrainę, 24 lutego, położony na północnym wschodzie Charków, znajduje się pod nieustannym ostrzałem wroga. Przed wojną to drugie co do wielkości miasto Ukrainy było także jednym z największych ośrodków przemysłowych i kulturalno-naukowych. Mieszkało w nim blisko 1,5 mln osób. Obecnie - według informacji PAP - 80 proc. mieszkańców już wyjechało.
Ogromne zniszczenia w Charkowie [WIDEO]
Mer Charkowa Ihor Terechow przekazał w poniedziałek, że w wyniku rosyjskich ataków w mieście zniszczone zostały 972 budynki. 778 z nich to domy mieszkalne. Jak przekazała agencja Interfax-Ukraina, która cytowała samorządowca, ostrzały dzielnic mieszkalnych trwają nieprzerwanie, a ratownicy pracują przy usuwaniu gruzów.
Z kolei w niedzielę ukraińska policja informowała o zniszczeniu przez wojska rosyjskie niemal 600 wielopiętrowych budynków, w których mieszkały tysiące rodzin.
Charków się nie poddaje
Rosjanie próbują zdobyć Charków od początku inwazji. Jak mówił w TOK FM dr Mykola Pakhnin - kierownik Centrum Ukraińsko-Polskiego Rozwoju, chętnych do walki z rosyjskimi okupantami jest bardzo wielu. On sam deklarował gotowość do walki, jeśli zajdzie taka potrzeba. Opowiadał, że kiedy zgłosił się do pobliskiej jednostki obrony terytorialnej "wszystkie wakaty były już zajęte.
Teraz z kodem: UKRAINA odsłuchasz każdą audycję i podcast TOK FM. Aktywuj kod tutaj ->
