Wygrana Fideszu to dla całej Europy "potężny zgryz". "Orban jest enklawą i zobaczymy, czy długo się utrzyma"

Do tej pory politycy PiS konsekwentnie wzmacniali sojusz z Viktorem Orbanem, jednak teraz - przez jego proputinowską narrację - będzie to dla nich coraz bardziej kłopotliwe - ocenił w TOK FM prof. Bogdan Góralczyk. - Dużo będzie zależało od przebiegu wojny w Ukrainie. To będzie ciążyło i będzie dzieliło (PiS i Orbana) bez względu na to, że oni chcieliby razem do jednego łóżka się położyć - mówił były dyrektor Centrum Europejskiego UW.
Zobacz wideo

W wyborach na Węgrzech zdecydowanie wygrała partia premiera Viktora Orbana. Według niemal pełnych danych (po przeliczeniu 98,95 proc. głosów) w niedzielnych wyborach koalicja Fidesz-KDNP zdobyła 135 mandatów w 199-osobowym parlamencie, a więc uzyskała większość konstytucyjną. Zjednoczona opozycja będzie mieć zaledwie 35 mandatów. Do parlamentu nieoczekiwanie dostała się też skrajnie prawicowa partia Nasza Ojczyzna z siedmioma mandatami oraz przedstawiciel mniejszości niemieckiej, który w ubiegłej kadencji wspierał swym głosem Fidesz.

Zdaniem prof. Bogdana Góralczyka - byłego dyrektora Centrum Europejskiego UW - zwycięstwo Orbana dla Polski i Unii Europejskiej oznacza "potężny zgryz". - Ponieważ na terenie UE pojawiła się wyspa nieliberalnej demokracji, autokracji czy - według terminologii Putina – suwerennej demokracji. Orban jest taką enklawą i zobaczymy, czy ona się długo utrzyma. Decyzje w tej sprawie będą (w Unii Europejskiej – przyp. red.) podejmowane pewnie nie tyle teraz po wyborach węgierskich, ale po wyborach we Francji, które odbędą się w najbliższą niedzielę. To one będą określały, co dalej z integracją europejską - mówił w TOK FM politolog.

Na pytanie prowadzącego audycję Mikołaja Lizuta, czy Węgry mogą wystąpić z Unii Europejskiej, profesor stwierdził, że bardziej prawdopodobny scenariusz to "wypchnięcie" tego kraju ze Wspólnoty. - Tu jest pytanie o wiarygodność sojuszniczą Węgier (…) Mogą nawet przechytrzyć unijne instytucje, ale chyba niekoniecznie sojuszników z NATO, w tym rozdających karty Amerykanów – podkreślił.

Według eksperta, Zachód wydaje się być zjednoczony, co może się okazać dużym problemem dla Viktora Orbana. - Pytanie, czy znowu nie wykona jakiejś dużej wolty, jak już wielokrotnie to robił w swojej długiej karierze politycznej. Orban zawsze lawirował, ale w ostatnią niedzielę dał sygnał, że dalej będzie tę swoją strategię otwarcia na Wschód kontynuował. Chociaż może to być niezmiernie trudne - powiedział.

Profesor Góralczyk zwrócił uwagę, że już teraz "rozsypała się jak domek z kart" Grupa Wyszehradzka. A to dlatego, że Polska, Czechy i Słowacja stoją po stronie zjednoczonego Zachodu i Unii Europejskiej, tymczasem Orban przedstawia narrację proputinowską. Wyrazem tego – jak zauważył prowadzący audycję Mikołaj Lizut – było wystąpienie, w którym Orban stwierdził, że wygrał z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim.

Przyjaźń Orbana z PiS coraz bardziej kłopotliwa

W ocenie profesora Bogdana Góralczyka, właśnie za sprawą takich wystąpień, przyjaźń z Viktorem Orbana staje się dla PiS-u coraz bardziej kłopotliwa. - Ten sojusz konsekwentnie nazywałem karmelickim. Orban przeprowadził siedzibę premiera z gmachu parlamentu do dawnego klasztoru Karmelitów. Tam przyjmował tych polityków m.in. PiS (...) Teraz będą mieli coraz większy problem związany z tym, że jesteśmy w sojuszach unijnym i NATO-wskim. Dużo będzie zależało od przebiegu wojny w Ukrainie. To będzie ciążyło i będzie dzieliło (PiS i Orbana – przyp. red.) bez względu na to, że oni chcieliby razem do jednego łóżka się położyć - tłumaczył.

Mikołaj Lizut przywołał słowa byłego szefa polskiej dyplomacji Witolda Waszczykowskiego, który przyznał, że w ostatnich wyborach na Węgrzech kibicował Fideszowi, bo "nie było komu kibicować". - Przeciwnikiem Orbana był zlepek sześciu partii bez konkretnego programu, bijących się między sobą. Uważam, że wygrana Orbana to kontynuacja pewnej stabilnej polityki węgierskiej, którą znamy i która nam może pomóc w Unii Europejskiej – mówił Waszczykowski.

- Nie sądzę, że cały obóz PiS tak myśli. Podzielił się w ocenie Orbana - powiedział ekspert. Zastrzegł jednak, że PiS-owi imponują sukcesy Orbana. - Nasi politycy po prawej stronie, szczególnie w PiS, chętnie widzieliby taką sytuację, że wygrywają konstytucyjną większością głosów i to jeszcze cztery razy z kolei. To im się podoba - mówił.

"Ojczulek narodu"

Prof. Góralczyk zwrócił również uwagę, że konsekwencją niedzielnego zwycięstwa Orbana jest to, że tamtejsza zjednoczona opozycja "praktycznie przestała istnieć". - Na wiecu wyborczym w niedzielę pojawiło się bardzo mało zwolenników i nie było żadnego przedstawiciela sześciu partii, z których się ta koalicja złożyła. Ten projekt niestety się rozsypał - ocenił.

Ekspert podkreślił jednak, że sukces Orbana może nie być długotrwały, bo już teraz na Węgrzech jest ogromny deficyt budżetowy i rośnie dług publiczny, dlatego tamtejsze społeczeństwo czeka teraz "bardzo trudny okres zaciskania pasa". - Można się spodziewać gwałtownych decyzji rządu o charakterze gospodarczym. Wtedy Węgrzy zrozumieją, że Orban wcale nie jest takim zbawcą czy ojczulkiem narodu, na jakiego się wykreował - podsumował gość TOK FM.

TOK FM PREMIUM