"Mariupola nie ma". Zełenski publikuje zdjęcia miasta sprzed inwazji Rosjan

W oblężonym przez wojska rosyjskie Mariupolu nie ma faktycznie żadnego nieuszkodzonego budynku. Mariupola nie ma - oświadczył ukraiński prezydent Wołodymyr Zełenski, publikując zdjęcia miasta sprzed rosyjskiej inwazji.
Zobacz wideo

"Taki był Mariupol przed wtargnięciem rosyjskich wojsk. Piękne półmilionowe miasto. Teraz nie ma tam faktycznie żadnego nieuszkodzonego budynku. Mariupola nie ma. I Wiktora Diedowa, który zrobił te zdjęcia, też już nie ma" - napisał Zełenski na Facebooku, publikując fotografie z przedwojennego Mariupola.

Diedow był operatorem lokalnej telewizji, który zginął w marcu w rosyjskim ostrzale moździerzowym.

Dzieci z Mariupola opowiadają, że chcą zobaczyć słońce, wrócić do domu

Mariupol w obwodzie donieckim nad Morzem Azowskim jest od tygodni w rosyjskim oblężeniu, a sytuacja cywilów jest tam dramatyczna. Ukraiński pułk Azow opublikował w sobotę nagranie wideo pokazujące - jak podał - podziemia zakładów metalurgicznych Azowstal w Mariupolu i ukrywające się tam dzieci. Przebywają one od dwóch miesięcy w podziemiach tego kompleksu.

W schronie są i niemowlęta i dzieci starsze. Na opublikowanym w sobotę nagraniu widać, jak żołnierze rozdają im słodycze. Dzieci opowiadają, jak spędzają czas, co robią, jak się bawią. Jeden z chłopców opowiada, że wszyscy chcieliby wrócić do domu, zobaczyć rodziców. I inne z dzieci mówi, że chciałyby zobaczyć słońce.

 

Cywile proszą o otwarcie korytarza humanitarnego, którym mogliby przedostać się na tereny niezajęte przez wojska rosyjskie.

Siły rosyjskie znów uniemożliwiły ewakuację

W sobotę doradca mera Mariupola Petro Andriuszczenko poinformował, że siły rosyjskie znów uniemożliwiły ewakuację mieszkańców Mariupola. Zamiast tego wywieziono ich na okupowaną część ukraińskiego terytorium.

"O godz. 11 obok centrum handlowego Port City zgromadziło się co najmniej 200 mieszkańców Mariupola, którzy czekali na ewakuację do Zaporoża. Zamiast obiecanych przez rosyjską stronę autobusów, do mieszkańców podjechali rosyjscy wojskowi i kazali im się rozejść, bo 'zaraz będzie ostrzał'" - napisał w serwisie Telegram Andriuszczenko. - "Ludzi rozgoniono, a autobusów nie podstawiono" - dodał.

"Jednocześnie okupanci podstawili autobusy przy centrum handlowym Metro - 200 metrów od uzgodnionego punktu ewakuacji - i zaczęło się zajmowanie miejsc w autobusach. Po tym mieszkańcom Mariupola powiedziano, że 'ewakuacja' będzie tylko do Dokuczajewska, czyli na terytorium okupowane. Ludzie nie mieli prawa opuszczenia autobusów. W odpowiedzi na pytanie, dlaczego tak jest, odpowiedziano, że 'nacjonaliści ostrzelali punkt ewakuacji'. Czyli kolejne kłamstwo" - kontynuował.

Jak podkreślił Andriuszczenko, to kolejny raz, kiedy Rosjanie uniemożliwili ewakuację mieszkańców Mariupola, oblężonego przez rosyjskie wojska od ponad półtora miesiąca.

Teraz z kodem: UKRAINA odsłuchasz każdą audycję i podcast TOK FM. Aktywuj kod tutaj ->

TOK FM PREMIUM