"Trzecia tura" wyborów prezydenckich we Francji. Dlaczego Macron nie może spać spokojnie?

Po wyborach prezydenckich Francuzi ponownie pójdą do urn już w czerwcu tego roku. Tym razem po to, by wybrać nowy parlament. Politycy opozycji liczą, że zdobędą większość parlamentarną i tym samym utrudnią rządzenie Emmanuelowi Macronowi.

W niedzielę (24.04.2022) we Francji zakończyła się druga tura wyborów prezydenckich. Francuskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych podało, że Emmanuel Macron zdobył 58 proc. poparcia, a jego kontrkandydatka Marine Le Pen - 41 procent.

"Trzecia tura wyborów" we Francji: co to oznacza? Rozstrzygnięcie już w czerwcu

"Dziś wieczorem rozpoczyna się trzecia tura wyborów" - tak powiedział po ogłoszeniu sondażowych wyników drugiej tury wyborów prezydenckich lider skrajnie lewicowej Francji Nieujarzmionej Jean-Luc Mélenchon, który zajął trzecie miejsce w pierwszej turze wyborów prezydenckich we Francji z wynikiem 21,95 proc.

Trzecią turą polityk określa wybory parlamentarne, które odbędą się we Francji w dniach 12 i 19 czerwca 2022 roku. W tym terminie zostanie wybrany nowy rząd kraju. 

Z wypowiedzi Mélenchona wynika, że polityk liczy na bardzo dobry wynik w wyborach parlamentarnych, stanowisko premiera w nowym rządzie oraz kohabitację partyjną i w ten sposób rozbicie większości parlamentarnej rządzącej partii prezydenckiej. W podobnym tonie wypowiadali się pozostali kluczowi przeciwnicy Emmanuela Macrona: kandydat skrajnej prawicy Eric Zemmour (w I turze wyborów prezydenckich uzyskał 7 proc. poparcia) oraz Marine Le Pen. 

Kohabitacja rządowa nie musi, ale może oznaczać kłopoty w działaniu państwa

Daty wyborów we Francji zostały ułożone tak, aby nowo wybrany prezydent miał od razu możliwość zdobycia większości parlamentarnej i zbudowania nowego rządu, który będzie realizował jego założenia programowe. Istnieje jednak możliwość, że większość parlamentarną w rządzie uzyskają politycy innego obozu politycznego. Taki obrót spraw wymusi wówczas sytuację określaną jako kohabitacja.

Kohabitacja w polityce oznacza współistnienie przeciwnych obozów politycznych w obrębie władzy wykonawczej - rządu i prezydenta. W takiej sytuacji w rządzie większość parlamentarną uzyskuje partia opozycyjna, a prezydent zmuszony jest powołać premiera i rząd popierany przez tę większość, musi też dzielić z nimi kompetencje władzy wykonawczej. Taka kohabitacja miała we Francji miejsce już trzykrotnie od czasu wejścia w życie nowej konstytucji kraju w 1958 roku. 

Kohabitacja rządowa nie musi, ale może oznaczać kłopoty w działaniu państwa. We Francji taka sytuacja miała miejsce, gdy w latach 1997-2002 doszło do kohabitacji po zwycięstwie ugrupowań tzw. pluralistycznej lewicy (fr. Gauche plurielle) w przyspieszonych wyborach parlamentarnych. Były one spowodowane decyzją prezydenta Jacques’a Chiraca o rozwiązaniu Zgromadzenia Narodowego 21 kwietnia 1997 r. We Francji doszło wtedy m.in. do licznych strajków związanych z dużą zmianą w polityce społecznej kraju. 

Wybory we Francji 2022. Najsłabsza frekwencja od lat

Polityk skrajnej lewicy Jean-Luc Mélenchon powiedział, że ze względu na najniższą od 1969 r. frekwencję wyborczą na poziomie około 72 proc., Emmanuel Macron "jest najsłabiej wybranym prezydentem V Republiki". Lewicowy polityk widzi w tym ogromną szansę na kohabitację po wyborach parlamentarnych.

W podobnym duchu wypowiedział się Eric Zemmour, kandydat skrajnej francuskiej prawicy. Po ogłoszeniu wyników sondażowych II tury wyborów, wezwał on do "zjednoczenia patriotów" i "bloku narodowego" przed wyborami parlamentarnymi w czerwcu 2022 r. 

TOK FM PREMIUM