Łukaszenka zaskoczony, że "operacja w Ukrainie się przedłuża". "Ale do wojny nie dołączy"
W środę Białoruś rozpoczęła niezapowiedziane ćwiczenia wojskowe. Ministerstwo obrony ogłosiło, że celem manewrów jest sprawdzenie gotowości bojowej armii. Zapewniło też, że ćwiczenia "nie stanowią zagrożenia" dla sąsiednich krajów. W te zapewnienia nie wierzy jednak Kijów. - Nie wykluczamy, że Federacja Rosyjska może w pewnym momencie wykorzystać terytorium Białorusi oraz Siły Zbrojne Republiki Białorusi przeciwko Ukrainie - powiedział rzecznik ukraińskiej straży granicznej Andrij Demczenko.
Z oceny eksperta wyłania się groteskowy obraz decyzji białoruskiego dyktatora. Bo z jednej strony próbuje zbudować napięcie, a z drugiej stawia w stan gotowości swoją armię, która liczy ledwie ok. 40 tys. żołnierzy. Jak dodał ekspert, gdyby Białoruś przyłączyła się do wojny, to skończyłoby się to dla niej blamażem. - Nie wierzę, że Alaksander Łukaszenka w swoich interesach byłby gotów rozwinąć manewry w coś bardziej groźnego, w jakąś ofensywę czy choćby prowokację. Dołączenie Białorusi do wojny byłoby prawdziwym wstrząsem tektonicznym dla tamtejszego społeczeństwa – podkreślił rozmówca Jakuba Janiszewskiego.
Jak wyjaśniał Kłysiński, białoruskie społeczeństwo jest głęboko pacyfistyczne, niechętne wojnie. - To nie jest rosyjska histeria imperialna, że będziemy jeść błoto, ale wystrzelimy na Ukrainę rakiety. Białoruś to zupełnie inny konstrukt mentalny. To kraj, który zawsze miał narrację przetrwania między wielkimi potęgami, a nie ambicję, by być potęgą – stwierdził.
Ekspert z OSW wskazał, że jedyną ambicją Łukaszenki jest teraz próba wywinięcia się z tej wojennej sytuacji. Świadczą o tym - mówił ekspert - wypowiedzi dyktatora z ostatniego wywiadu dla agencji Associated Press. Łukaszenka przyznał, że "nie spodziewał się, że operacja na Ukrainie będzie się tak przedłużała".- Przekonywał, że nie chce wojny. Mówił, że boi się ataków nuklearnych i absolutnie nie jest zainteresowany tym, żeby pociski jądrowe latały nad jego głową. On w tym wywiadzie dla zachodniej agencji wysyła pewne sygnały. Jak może i jak umie – zauważył.
"Toksyczny sojusz z Rosją"
Gość TOK FM przyznał, że białoruski dyktator udostępniał Rosjanom swoje terytorium, by mogli atakować Ukrainę, ale – jak podkreślił – nie miał innego wyjścia. - Przez swoją krótkowzroczną politykę utrzymania władzy za wszelką cenę i zduszenia opozycji, zniszczył dialog z Zachodem. I zapędził Białoruś w zupełnie toksyczny i bezalternatywny sojusz z Rosją. To oczywiście jest jego wina. Chcąc utrzymać system autorytarny i wdeptać w ziemię opozycję, musiał zdać się na łaskę Rosji. Dlatego armia rosyjska robiła, co chciała na terytorium białoruskim – tłumaczył.
Kłysiński zwrócił też uwagę na to, że uzależnienie Białorusi od Rosji jest też gwarancją bezpieczeństwa dla samego Łukaszenki. - Teraz upadek Łukaszenki jest możliwy tylko po upadku Putina. Ten system, który jest w Rosji, absolutnie nie dopuszcza żadnych zmian w swoim otoczeniu. A na utratę jedynego sojusznika w regionie, jakim jest Białoruś, Rosja zareagowałaby bardzo stanowczo. Zresztą tym argumentem posługuje się Łukaszenka, strasząc opozycję: "Wkroczą tu Rosjanie, więc musicie mi ulec" - powiedział.
Zdaniem eksperta z wypowiedzi białoruskiego dyktatora wynika, że boi się on niepowodzeń Putina w wojnie z Ukrainą. - Bo nie wiadomo, co będzie z całym systemem putinowskim, który chociaż jest dla niego groźny, to jednak zapewnia Łukaszence tanie surowce energetyczne, kredyty i jest właściwie jedynym oparciem ekonomicznym dla poddanej sankcjom Białorusi. Putin i Łukaszenka są na siebie skazani. Płyną w jednej łódce – podsumował gość TOK FM.
Teraz z kodem: UKRAINA odsłuchasz każdą audycję i podcast TOK FM. Aktywuj kod tutaj ->
-
Parczew zostanie drugim Medjugorie? "To może się rozwijać"
-
"Zetka" w pracy to nieznane dotąd zjawisko. "Potrzymaj mi kawę i patrz, jaki mogę być roszczeniowy"
-
Uwaga na kleszcze. "Rehabilitacja trwa bardzo długo i nie wraca się do pełnego zdrowia"
-
Tragedia na DK 9. Nie żyje pięć osób. Wśród ofiar jest dwoje nastolatków
-
Nieoficjalnie: Łukaszenka w stanie krytycznym. Trafił do szpitala po spotkaniu z Putinem
- French Open. Hubert Hurkacz i Magdalena Fręch awansowali do drugiej rundy turnieju
- "Bez nas nie będzie zmiany tego nieszczęsnego rządu". Kosiniak-Kamysz: Zapraszamy wszystkich, żeby szli z nami trzecią drogą
- French Open. Magdalena Fręch awansowała do drugiej rundy turnieju
- Ustawa dotycząca komisji ds. wpływów rosyjskich. Dera: Analizy są zakończone, prezydent decyzję ogłosi wkrótce
- "Putin to zło". Czeczeni walczą w Ukrainie przeciwko Rosji i ostrzegają Polaków: Gdyby Ukraina upadła, przyjdą po was