"Środkowy palec" i "rosyjska stylówa". Po co Ziobrze atak na sędziego Żurka tuż przed wizytą szefowej KE?
Sejm uchwalił w ubiegły czwartek zainicjowaną przez prezydenta Andrzeja Dudę nowelizację ustawy o Sądzie Najwyższym, która m.in. w miejsce Izby Dyscyplinarnej SN wprowadza Izbę Odpowiedzialności Zawodowej. Wcześniej premier Mateusz Morawiecki zapewniał w Sejmie, że "wynegocjowaliśmy KPO" i "zakończyliśmy negocjacje z KE kamieni milowych", związanych z KPO. Zapowiedział też wizytę 2 czerwca w Polsce przewodniczącej KE Ursuli von der Leyen.
Zdaniem prof. Renaty Mieńkowskiej-Norkiene z Katedry Polityki Unii Europejskiej Uniwersytetu Warszawskiego wszystko wskazuje na to, że środki dla Polski zostaną odblokowane. Ale, jak od razu zastrzegła, KE postawi warunki.
- Obstawiam niestety taki scenariusz, że faktycznie Ursula von der Leyen ogłosi odblokowanie środków. Ale powie: "Będziemy się uważnie przyglądać i zobaczymy, co się stanie dalej. Jak będą wątpliwości, to nie wypłacimy transzy" - mówiła w "Poranku Radia TOK FM" u Jana Wróbla.
Tym bardziej, jak podkreśliła, że "ustawa wróci jeszcze do Sejmu, a tam może się wydarzyć wszystko".
- Może się okazać, że zostaną cofnięte te wszystkie zmiany kosmetyczne - tę sprawę trzeba postawić uczciwie - które jednak próbowały być dialogiem z Komisją Europejską. Może się zdarzyć i to, że Ziobro postawi swoje warunki i znowu będzie zagrożona większość. Że Sejm będzie musiał znowu funkcjonować jako zakładnik Zbigniewa Ziobry - wyliczyła.
Wcześniej przedstawiciele KE wskazywali, że wśród warunków niezbędnych do zaakceptowania KPO jest likwidacja Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, a także zmiany w systemie dyscyplinarnym sędziów i przywrócenie do orzekania sędziów bezprawnie zawieszonych.
"Daliście się nabrać"
W poniedziałek rzecznik dyscyplinarny sędziów sądów powszechnych Piotr Schab poinformował na konferencji, że postawił sędziemu Waldemarowi Żurkowi kolejne zarzuty dyscyplinarne. Żurek był członkiem i rzecznikiem Krajowej Rady Sądownictwa do 2018 r. Jest krytykiem zmian w sądownictwie wprowadzanych przez rząd PiS. Rzecznik dyscyplinarny sędziów w ostatnich latach wielokrotnie stawiał mu zarzuty dyscyplinarne.
- Dosyć ostentacyjnie pokazuje polska strona, strona rządowa czy też strona Ziobry: "Przyjedziecie nam odblokować (środki), ale my mamy wystarczający tupet, żeby wam pokazać, że tak naprawdę daliście się nabrać" - skomentowała konferencję prasową rzecznika dyscyplinarnego sędziów prof. Renata Mieńkowska-Norkiene.
W podobnym tonie wypowiadał się także Zbigniew Parafianowicz.
- Zaskakujące, że na finale procesu, w którym i KE, i Morawiecki byli zainteresowani przełamaniem impasu i wypracowaniem zgniłego kompromisu, nagle znowu na białym koniu wjeżdża Zbigniew Ziobro. I organizuje konferencję, o której sędzia Żurek nie miał zielonego pojęcia - mówił.
Według niego to "stylówa rosyjska" - jak spóźnienie się podczas oficjalnej wizyty czy wpuszczenie na nią psa (jak stało się podczas spotkania Putina z Merkel).
- To ostentacyjne pokazanie środkowego palca, nawet jeżeli dochodzimy do porozumienia - dodał.
Jego zdaniem "choć można założyć, że w ten sposób Ziobro manifestuje podmiotowość, to jest to szkodliwe z państwowego punktu widzenia". Poza tym, jak podkreślił, to "potraktowanie sędziego w sposób przedmiotowy, wykorzystanie go jako symbolu, by (minister sprawiedliwości) mógł pokazać swój model dyscyplinowania sędziów".
- Najprawdopodobniej nic tego zgniłego kompromisu wypracowanego przez Morawieckiego i Leyen nie zdewastuje. Ale nie wygląda to dobrze - zastrzegł.
"Dla Ziobry to idealna sytuacja"
Prowadzący program zastanawiał się także, czy Ursula von der Leyen spróbuje w czwartek udawać, że nie ma sprawy sędziego Żurka.
Zdaniem Zbigniewa Parafianowicza "choć można by się spodziewać, że wykorzysta okazję na konferencji z Morawieckim", to jednak "raczej tego nie zrobi". Głównie dlatego, że "mogłoby to być paliwo dla głównego rozgrywającego, czyli Ziobry, który natychmiast zorganizuje swoją konferencję: "A nie mówiliśmy. To jest sytuacja, w której każe się nam kształtować zmiany w wymiarze sprawiedliwości. Bruksela posuwa się za daleko".
- To jest do zaważenia. Tym bardziej że dla Ziobry to idealna sytuacja, by mieć jednoznacznego wroga w postaci szefowej KE. Niemki, która przyjeżdża do Polski i ustawia konserwatywnych polityków prawicy, jak mają reformować wymiar sprawiedliwości. Mam wrażenie, że on tylko na to czeka - podkreślił.
Innego zdania była prof. Renata Mieńkowska-Norkiene. W jej ocenie "Ursula von der Leyen odniesie się do sędziego Żurka, bo musi powiedzieć coś, co pokaże, że te pieniądze są przekazywane warunkowo".
- W przeciwnym razie to z kolei będzie paliwo dla wszystkich tych prodemokratycznych, proeuropejskich środowisk, które będą rozczarowane tym, że środki zostaną przyznane i nic za tym nie pójdzie. Żadna informacja, że będziemy wam patrzyli na ręce - przekonywała.
DOSTĘP PREMIUM
- Haiti - "upadłe państwo" bez prezydenta i parlamentu. "Struktury państwowe i przestępcze przenikają się ze sobą"
- Egzorcyści przywiązali ją do łóżka, namaszczali krocze i okaleczali krzyżem. Tortury w piwnicach kościołów
- "Hurtowe kupowanie poparcia". PiS wybrał rozdawanie laptopów, ale dosypać pieniędzy na leczenie dzieci nie chce
- Egzorcyści naoglądali się horrorów? "Oczywiście, że tak!". O. Gużyński o specyficznym uwiedzeniu
- Hospicjum to szansa
- Czesi wybrali nowego prezydenta. Petr Pavel wygrywa w drugiej turze
- Jan Zieliński i Hugo Nys przegrali w finale debla wielkoszlemowego Australian Open
- Lex Kaczyński? WP: Dzięki zmianie w kodeksie prezes PiS nie będzie musiał płacić Sikorskiemu
- Trudne warunki na szlakach turystycznych w Beskidach. "W wyższych partiach gór widoczność jest ograniczona do 50 m"
- Bloomberg: Putin planuje nową ofensywę. Może się zacząć w lutym lub w marcu