Kolejna strzelanina w USA. Sprawca otworzył ogień w szpitalu. Są ofiary

Niespełna tydzień po masakrze w szkole w Uvalde w Teksasie, w USA dochodzi do kolejnej strzelaniny. Tym razem sprawca otwiera ogień w szpitalu. Śmierć poniosły cztery osoby.

Strzelanina w szpitalu. Sprawca użył pistoletu i karabinu

W środę 1 czerwca sprawca, którego policja określiła, jako "czarnoskórego mężczyznę w wieku od 35 do 40 lat" wyposażony w długi karabin i pistolet otworzył ogień w szpitalu w Tulsie w stanie Oklahoma. W strzelaninie zginęło co najmniej 5 osób, w tym sam napastnik, 10 kolejnych zostało rannych. Policja dotarła na miejsce kilka minut po otrzymaniu zgłoszenia o "aktywnym strzelcu". Na widok funkcjonariuszy sprawca popełnił samobójstwo. Na razie nie wiadomo, jaki był motyw działania napastnika i czy jego celem była konkretna osoba. Według świadków mężczyzna mówił, że "poszukuje doktora Philipsa".

Jak podaje CNN, powołując się na słowa urzędnika Białego Domu, o tragicznym w skutkach wydarzeniu został poinformowany prezydent Stanów Zjednoczonych. Biały Dom monitoruje sytuację i zwrócił się do lokalnych władz, oferując wszelkie możliwe wsparcie.

Strzelanina w szkole w Uvalde. Joe Biden chce ograniczenia dostępu do broni 

Strzelanina w szpitalu w Tulsie to już druga maskara z użyciem broni do jakiej w ciągu ostatniego tygodnia doszło w Stanach Zjednoczonych. Przypomnijmy, iż 26 maja 18-letni Salvador Ramos zastrzelił 21 osób, w tym 19 dzieci w szkole w Uvalde w Teksasie. Napastnik strzelał z półautomatycznych karabinów, które kupił sobie na swoje 18. urodziny w lokalnym sklepie.

Była to najtragiczniejsza w skutkach strzelanina w USA od ponad dekady. 

Po każdej takiej tragedii do jakiej dochodzi w USA, powraca dyskusja na temat łatwości dostępu do broni. Tym razem w ostrym tonie wypowiedział się na ten temat prezydent Joe Biden:

– Jako naród musimy zapytać: Kiedy na miłość boską postawimy się lobby strzeleckiemu? Kiedy zrobimy to, co wszyscy czujemy, że powinno być zrobione?  Mam tego dosyć. Musimy zadziałać i nie mówcie mi, że nie mamy na tę jatkę żadnego wpływu – mówił amerykański prezydent Joe Biden podczas przemówienia w Białym Domu 

Łatwy dostęp do broni Amerykanom gwarantuje Konstytucja, a konkretnie słynna 2. poprawka która mówi o "prawie do noszenia i posiadania broni", która weszła w życie 15 grudnia 1791 roku. I choć dyskusje na temat ograniczenia dostępu do broni powracają w USA po każdej masakrze, a próby rozprawienia się z tym problemem podejmował swego czasu Barack Obama, jak dotąd nie udało się nic zmienić. Lobby zwolenników powszechnego dostępu do broni jest w USA bardzo silne, a wielu Amerykanów uważa, że jest to element ich wolności obywatelskiej. 

Najtragiczniejsze strzelaniny w USA

Do masowych strzelanin w Stanach Zjednoczonych dochodzi regularnie. Najtragiczniejszym w skutkach tego typu wydarzeniem była masakra z 1 października 2017 roku. Sprawca otworzył ogień z 32. piętra hotelu, a jego celem byli uczestnicy koncertu, który odbywał się na pobliskim placu. W wyniku postrzału zginęło 58 osób a 851 zostało rannych. 

Rok wcześniej w klubie nocnym w Orlando zamachowiec zastrzelił 50 osób, a kolejne 53 zostały ranne. 

W 2007 roku na uniwersytecie Virginia Tech jeden ze studentów zastrzelił 33 osoby, a kolejne 23 zostały ranne. 

Głośnym echem odbiła się także strzelanina  w Columbine High School, do której doszło w 1999 roku. Dwóch napastników, którymi byli uczniowie tej szkoły, otworzyło ogień do swoich kolegów zabijając 12 z nich oraz jednego nauczyciela. Masakra w Columbine High School zainspirowała wielu naśladowców. Najkrwawszymi atakami tzw. naśladowców Columbine (ang. Columbine copycats) były masakra w Virginia Tech (33 ofiary, 23 rannych), strzelanina w szkole w Newtown (28 ofiar, 2 rannych) i masakra w szkole w Kerczu (21 ofiar, 70 rannych)

TOK FM PREMIUM