"Branża zawaliła". Jak nie zostać na lotnisku? "Im mniej przesiadek, tym lepiej". Ekspert ma też inne rady
Linie lotnicze British Airways poinformowały o wstrzymaniu na co najmniej tydzień sprzedaży biletów na loty z londyńskiego lotniska Heathrow na trasach krajowych i europejskich. Dotyczy to także lotów do Polski. To efekt decyzji władz Heathrow o wprowadzeniu do 11 września limitu 100 tys. pasażerów dziennie odlatujących z tego lotniska.
Jak zauważył w TOK FM Dominik Sipiński z Polityki Insight sytuacja ta dotyczy teraz - co do zasady - każdego lotniska czy to Europie, czy w USA.
- Na każdym z nich może się zdarzyć w tej chwili problem braku przepustowości. Duże problemy ma lotnisko w Amsterdamie, które też wprowadziło ograniczenia dotyczące liczby lotów w porównaniu z ruchem z 2019 r. Problemy ma także lotnisko we Frankfurcie - mówił w "TOK 360" u Wojciecha Muzala. - Inne huby radzą sobie trochę lepiej. Mniejsze problemy są już w Paryżu czy np. w Madrycie - wyliczał.
Według Sipińskiego decyzja o wprowadzeniu ograniczeń na Heathrow jest słuszna. Choć to duże utrudnienie, to przynajmniej - jak podkreślił - zapowiedziane, przewidywalne. - Lepiej mimo wszystko dowiedzieć się, że lot się nie odbędzie tydzień czy dwa przed wylotem niż już na lotnisku - dodał.
"Branża zawaliła"
Jak można wytłumaczyć problemy z przepustowością portów lotniczych? - Branża zawaliła zatrudnianie pracowników. Zrobiła to za późno. Nie przygotowała się. A do tego ruch "odbił" szybciej niż się ktokolwiek spodziewał - odpowiedział krótko Dominik Sipiński.
- Teraz pilnie potrzeba pracowników i samolotów, których też brakuje wielu liniom. Ale za dwa miesiące może się okazać, że pracowników, których linie lotnicze czy lotniska szkolą i zatrudniają, będzie już za dużo. A szkolenie - i to sedno problemu - to długotrwały proces. Wymaga uzyskania zgód, zezwoleń czy to od straży granicznej, czy też np. policji. W zależności od kraju - wyjaśnił.
Inna rzecz, jak dodał, to fakt, że nikt nie wie, co dalej z pandemią. - A mogą pojawić się kolejne fale i kolejne ograniczenia - dopowiedział gość TOK FM.
"Im mniej przesiadek, tym lepiej"
Problemy w najbliższych dniach pojawią się także na dziesięciu lotniskach w Portugalii, gdzie między 19 a 21 sierpnia odbędą się strajki pracowników. Jak zapowiedziały związki zawodowe SINTAC i SQAC, akcja protestacyjna obejmie m.in. dwa największe lotniska w kraju: w Lizbonie i Porto.
Co w sytuacji niekończącego się chaosu dotyczącego podróży lotniczych będzie dla pasażerów najlepszym rozwiązaniem? Zdaniem eksperta z Polityki Insight warto wybierać loty bezpośrednie. - Najprostsza rada: im mniej przesiadek, tym lepiej. Tym mniejsze ryzyko, że po drodze zdarzą się opóźnienia - przekonywał.
Radził też, by latać bez dużych walizek i plecaków, bo sporo lotnisk ma problemy związane z obsługą bagażu rejestrowanego. - Latanie z samym bagażem podręcznym także zmniejsza liczbę potencjalnych punktów, w którym może dojść do utrudnień - podkreślił na koniec Dominik Sipiński.
-
Zapadł drugi wyrok w sprawie znanego aktora Jerzego S.
-
"Drastyczne" rekolekcje w Toruniu. "Żadna fundacja tego nie zrobiła, a w kościele dzieci to widziały"
-
Większość Polek i Polaków wzięłaby udział w referendum ws. aborcji. "Nie chcą mieć prawa rodem z republik islamskich" [SONDAŻ]
-
PiS szykuje podwyżkę 500 plus? Ekspertka policzyła. "To i tak nie pokryje inflacji"
-
Policja opublikowała zdjęcie poszukiwanego 24-latka. Miał zabić dwie osoby. Trwa obława
- Konfederacja, elektromobilność i "Krok niewystarczający, żeby wygrać wybory", czyli Trzaskowski zamiast Tuska
- Daniel Obajtek wybrany na nową kadencję. Szefem Orlenu ma być przez kolejne 3 lata
- "Wielki dzień hańby dla MKOI". Czy Polska powinna zbojkotować igrzyska olimpijskie w Paryżu?
- Niekompletne granice związku. Kirgistan i Tadżykistan
- Poseł PiS zrezygnował z mandatu. Już czeka na niego fotel prezesa